– Nie chwaląc się, zajęłam pierwsze miejsce. To była któraś z eliminacji rajdu dziennikarzy. W Lublinie, na torze kartingowym, mieliśmy tzw. odcinki specjalne, czyli jazdę między słupkami, próby zrywu, hamowania, szybkości itp. Rajd był wspaniały, zwłaszcza że poznałam na nim wielu ciekawych ludzi.
W tej chwili nie jeżdżę, ponieważ zagubiła się gdzieś moja redakcyjna koleżanka, z którą uczestniczyłam w rajdach. Zmieniła pracę i w żaden sposób nie mogę znaleźć partnerki.
• Od najmłodszych lat przejawiała pani zainteresowania artystyczne. Wydawało się, że pani miejscem pracy będzie scena...
– Kiedy miałam sześć lat, rodzice zapisali mnie do znanego ludowego zespołu „Varsovia”, w którym przetańczyłam osiem lat, m.in. wspólnie z Kasią Skrzynecką, Kingą Rusin, Moniką Borys...
• Marzyła pani o aktorstwie?
– Tak, ale wcześniej zdałam egzamin na Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Najwyraźniej ten zawód był mi pisany. Nie żałuję tego wyboru.
• Kojarzy się pani wszystkim z „Teleexpressem”, a przecież praca w tym programie to nie jest pani pierwszy kontakt z kamerą telewizyjną. Debiutowała pani, jak się nie mylę, w programie dla dzieci „Drops”?
– Nie myli się pan. Ale ja wtedy byłam małą dziewczynką i moje pokazanie się na wizji trwało kilka sekund. O wiele bardziej zapamiętałam swój udział w Młodzieżowym Studiu Poetyckim Andrzeja Konica.
• Swego czasu pojawił się „Teleexpress” Junior, w którym stawiała pani pierwsze kroki jako już ukształtowana zawodowo dziennikarka. Szkoda, że ten program zniknął z anteny.
– I ja żałuję ogromnie, że tego programu już nie ma, ponieważ miał duży ładunek emocjonalny, zawierał duży potencjał wiedzy dla młodych widzów. W zasadzie stronił od wielkiej polityki, usiłowaliśmy w nim zachęcić młodzież do rozglądania się wokół siebie, do oceny zjawisk otaczającego świata.