Odpalają sigile, tworzą demony, uczą się czytać w myślach innych ludzi. A wszystko po tym, jak wrócą z pracy w banku lub na uczelni.
Czary-mary w laptopie
Najpierw precyzyjnie i jasno określa, jaki ma cel: chce sprowadzić "pomoc” do naprawy komputera. Później przekształca go w kod symboliczny. Ma do wyboru dwie drogi: zapisze pragnienie na kartce, wyrzuci z niego powtarzające się litery i utworzy z pozostałych figurę geometryczną, ewentualnie zapisze pragnienie tak, by powstał z niego potok słów pozbawionych sensu. Sigila odpali w "odmiennym stanie świadomości” (np. podczas orgazmu). Sigil będzie skuteczny, jeśli zaraz po jego wysłaniu mag zapomni o swojej intencji. Powinien jednak zachować czujność, bo efekt może przyjść do niego w najmniej oczekiwanych okolicznościach.
Z grubsza taki oto przepis na konstruowanie sigili daje Phil Hine w "Magii chaosu” książce przetłumaczonej przez Dariusza Misiunę i wydanej cztery lata temu przez wydawnictwo Okultura.
Magia nie jarmarczna
Czym jest magia?
- Crowley proponuje całkowicie nową wizję człowieka jako istoty obdarzonej Wolą, która odkrywa się poprzez szereg stawianych sobie wyzwań - mówi Misiura i zaraz tłumaczy kolejne zawiłości: Owe wyzwania, w rodzaju ćwiczeń psychofizycznych, aktów twórczych, działań magicznych, mają ściśle rozgraniczyć, co w nas jest fałszywym pragnieniem, wpojonym nam przez otoczenie, co zaś głęboką intuicja o naszym miejscu w świecie: Wolą, przeznaczeniem, spełnieniem, sensem życia itp. Cała praktyka magiczna ma służyć jedynemu celowi - samopoznaniu.
Kto tropi magów?
Nie sposób zliczyć magiczne szkoły, teorie i systemy. Magowie medytują, wymyślają lub wzywają bóstwa i duchy, które mają im służyć, uczą się odczytywać myśli innych ludzi lub przenoszenia świadomości w przedmioty (wskazówki dał Czech Franz Bardon (1909-1958), którego hitlerowcy osadzili w obozie koncentracyjnym za okultyzm), układają karty tarota. Prowadzą dzienniki magiczne, w których zapisują, co i w jakich okolicznościach robili, rezygnują z metod, które się nie sprawdzają.
Jednym słowem, robią rzeczy, które u wielu osób wywołują uśmiech na twarzy.
Magów zwalczają najróżniejsze organizacje antyokultystyczne np. Komitet Badań Naukowych nad Zjawiskami Paranormalnymi (CSICOP). Działają przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Sceptycy, często ateiści, tropią osoby w swoim mniemaniu mające zdolności magiczne lub paranormalne.
Zakładają oszustwo i rzeczywiście czasami udaje im się zdemaskować hochsztaplera. Okultystów bierze na celownik część psychiatrów: "myślenie magiczne” traktują jako rodzaj choroby psychicznej.
Jednak na twarzach walczących z magią często pojawia się zakłopotanie. Jej współczesnymi adeptami nie są wcale wieśniacy z ukrytych w górach wiosek czy ludzie z ubogich przedmieść wielkich miast. Większość ludzi parających się magią ma wykształcenie wyższe, wielu jest informatykami czy lekarzami, jak zauważył włoski badacz Massimo Introvigne autor "Powrotu Magii”.
W ręku Lucyfera
"Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności.
Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów” czytamy w Katechizmie Kościoła katolickiego. Obok przestroga przed horoskopami, astrologią czy jasnowidzeniem.
Mag, a szerzej okultysta, może celowo albo nieświadomie oddać się w ręce szatana. Staje się jego narzędziem. Egzorcyści przestrzegają, że wśród opętanych szczególnie wiele osób zajmowało się okultyzmem. - Opętanie może być powodowane przez grzech magii zarówno u magika czy okultysty, jak i u osoby korzystającej z usług magicznych czy okultystycznych - tłumaczy ksiądz Aleksander Posacki w wywiadzie dla miesięcznika "Edukacja i Dialog”.