Giertych Roman - Uciekł przed stołecznymi wyborcami do Lublina i poległ z kretesem.
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Tylko z litości nie będziemy mu wypominali, ilu mieszkańców Lubelszczyzny oddało na niego głosy. Możemy tylko powiedzieć, że mieszczą się w windzie.
Kuropatwa Józef
Drodzy strażacy - przemówił starosta hrubieszowski Kuropatwa Józef do... pograniczników podczas uroczystości otwarcia nowej jednostki Straży Granicznej w Hrubieszowie. Słusznie rozprawił się z głupimi zasadami języka polskiego, każącego funkcjonariuszy STRAŻY pożarnej nazywać strażakami, a STRAŻY granicznej - strażnikami. Nie mówiąc już o strażakach miejskich.
Pruszkowski Andrzej
Kiedy na początku grudnia radni Sejmiku Województwa bez powodzenia próbowali odwołać go z funkcji przewodniczącego, zadowolony Pruszkowski cieszył się do kamery lubelskiej telewizji, że więcej osób go poparło, niż było mu przeciwnych. Radość jest tym dziwniejsza, że za odwołaniem Pruszkowskiego głosowało 16 osób, a poparło go tylko 14. A już martwiliśmy się, że byłemu prezydentowi wraz z wyprowadzką z Ratusza minęło zamiłowanie do chwalenia się nawet najbardziej lichymi rankingami.
Kiesz Zbigniew
Hodowca świń z Lipowca w powiecie biłgorajskim. To jemu, tuż wyborami, wstydu na całą wieś narobił sam Donald Tusk. Przyszły premier pojawił się w gospodarstwie Kiesza, by ogłosić chłopom, że nie będzie im schlebiać przebierając się w stroje ludowe. Po czym wbił się w roboczy kombinezon i poszedł zwiedzać chlew. A Kiesz podejrzewany przez sąsiadów o platformiane sympatie bronił się jak mógł: Ja jeszcze nie wiem, na kogo będę głosować.
Król Zbigniew
Przewodniczący Rady Miasta Bełżyce uznał, że sejmowe ustawy o jawności działań władzy nie dotyczą jego sali obrad. I psuje nerwy kamerzyście, który - z nieznanych nam przyczyn - uparł się przy filmowaniu sesji bełżyckiej rady. Król przeciw temu nic nie ma, o ile kamerzysta:
a) siądzie tam, gdzie widać plecy radnych,
b) poprosi o zgodę,
c) zgodę uzyska. Ostatnio radni uchwalili, że kamerzysta ma sprzęt zabrać, a przewodniczący ogłosił przerwę "do czasu wyniesienia sprzętu”. Jedyną słuszną jest kamera obsługiwana przez miejskiego urzędnika. Oficjalna telewizja już jest, teraz tylko Król musi powołać własną armię, policję i takie tam, a później będzie mógł już ogłaszać niepodległość Bełżyc.
Mikuła Krzysztof
Badania dowodzą, że dorośli Polacy mają problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego, a niemała część narodu nie rozumie nawet rozkładu jazdy. "Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom” kierowane przez prezesa Mikułę MPK Lublin pewnego dnia jesiennego zdjęło z przystanków aktualne rozkłady jazdy. A w zamian wywiesiło: rozkłady ważne za czas jakiś i te, które były ważne w wakacje. Prezesowi łaskawie oszczędzimy złośliwego komentarza, bo skoro czytanie rozkładów stwarza mu problemy, dokładanie trudniejszych lektur byłoby nie na miejscu.
Palikot Janusz
W jedną dłoń ujął pistolet, w drugą gumowego penisa i z takim uzbrojeniem poszedł na wojnę z komendantami lubelskiej policji. Komendanci się nie przejęli, za to fotoreporterzy mieli ubaw, a polityczni konkurenci pretekst do złośliwości. Poseł zapomniał o tym, co wie już każdy dorastający nastolatek: zabawy ptaszkiem może i dają satysfakcję, ale publiczne ich praktykowanie chluby nie przynosi.
Misztal Stanisław
Znany w Zamościu okulista i mało znany w Lublinie radny wojewódzki z poręki Samoobrony mógł pójść pod sąd za to, że na kilka miesięcy stracił z oczu swój gazowy pistolet. Nie poszedł, bo go szczęśliwie odnalazł. A było tak:
W lipcu do mieszkania Misztala zapukała policja. W Zamościu szykowała się centralna bibka z okazji święta policji, miał przyjechać któryś z Kaczyńskich i gliny sprawdzały wszystkich, którzy mieli pozwolenie na broń. Jakby w obawie, że jakiś szaleniec może podnieść rękę na ukochanych przywódców. A Misztal giwery okazać nie mógł, bo mu się gdzieś zapodziała. Usłyszał więc zarzut nieumyślnej utraty broni. Procesu jednak nie będzie, bo okulista odnalazł broń. Nie musiał daleko sięgać wzrokiem. Pistolet leżał spokojnie w jego mieszkaniu. Ale Misztal szuka dalej. Tym razem partii, która go przygarnie. Pewnie ją znajdzie na kanapie w małym pokoju.
Wierzejski Wojciech
Przegrał proces z młodym działaczem lubelskiego SLD, którego nazwał "stalinowskim zwyrodnialcem”. Młody poczuł się urażony i poleciał do sądu. Wygrał sprawę, a sąd nakazał Wierzejskiemu wpłacić 10 tys. zł na rzecz wskazanej przez Młodego organizacji kombatanckiej. I tak Wierzejski został sponsorem byłych żołnierzy byłego Ludowego Wojska Polskiego.
PS
A później został byłym posłem, bo, jak Giertych, zawierzył wyborcom z Lubelszczyzny.
Więckowski Piotr
Miejski radny tak bardzo chciał być żywym symbolem ratuszowej koalicji PO-PiS, że będąc członkiem Platformy Obywatelskiej wstąpił do klubu radnych PiS. Partyjni koledzy na żarcie się nie poznali i z hukiem wyrzucili Więckowskiego z PO. Przysłowie (a podobnież to mądrość narodu) rzecze iż pokorne cielę dwie matki ssie. Cielęcej naiwności było trzeba, by liczyć na dwie matki pokorą nie grzesząc.