Błękitny dym z rury, skajowa kanapa i czarny lakier - tak tylko na zlocie. Nowa „wueska” ma być na wskroś nowoczesna, choć z dwusuwowym sercem. Pierwszy prototyp za dwa laty, produkcja za trzy. Być może w Lublinie, na terenie Ursusa.
Pomysł reaktywacji motocykli WSK urodził się sześć lat temu, w 2012 roku. Pasjonatom marki marzyła się współczesna wersja kultowego motocykla oraz podtrzymanie tradycji produkcji pod tą marką.
W końcu 30 lat i ponad 2 miliony egzemplarzy zobowiązują.
Na początku 2015 roku władze Świdnika czynnie wsparły pomysł reaktywacji marki motocyklowej WSK. Dotychczasowe działania pasjonatów zostały uwierzytelnione przez realny podmiot. W efekcie rozmowy z potencjalnymi partnerami przedsięwzięcia nabrały bardziej konkretnych kształtów.
Pierwsze szkice
Rok temu na X Zlocie Motocykli WSK i innych w Świdniku została zaprezentowana koncepcja nowego motocykla WSK. Założeniem było powstanie maszyny prostej w budowie o zunifikowanych podzespołach do zastosowania w poszczególnych wersjach. Prezentacji dokonał architekt Jędrzej Jacek Synakiewicz, który od wielu lat zajmuje się projektowaniem konstrukcji motocyklowych i jest właścicielem patentu m.in. na silnik dwusuwowy przewidziany do napędu nowej WSK. Ludzie byli trochę zawiedzeni, bo na szkicach pokazano wyłącznie ramę. Na kolejną odsłonę projektu WSK 125 trzeba było poczekać rok: na kolejny zlot „wuesek” w Świdniku w ostatni weekend.
Ruszyli z kopyta
Na tegorocznym już XI. Ogólnopolskim Zlocie Motocykli WSK (25-26 sierpnia) zostało zaprezentowane najnowsze dzieło Jacka Synakiewicza: projekt wykonawczy nowego motocykla WSK w dwóch wersjach: sportowej i turystycznej. Projekt był prezentowany na wystawie plenerowej oraz w prezentacji multimedialnej. Pokazano również wizualizację motocykla, czyli tego, na co czekali pasjonaci motocykli.
- Tak się złożyło, że świdnickie zloty motocykli wyznaczają cezury kolejnych etapów powstawania nowej „wueski”. W ubiegłym roku zaprezentowaliśmy szkice koncepcyjne autorstwa Jędrzeja Jacka Synakiewicza. Podczas ostatniego zlotu pokazaliśmy już znacznie więcej - mówi Michał Piotrowicz, zastępca burmistrza Świdnika, odpowiedzialny w ratuszu za realizacje programu.
Trochę liczb
Nowa „wueska” nawiązuje do historycznych modeli pod kątem wzornictwa i planowanych do zastosowania rozwiązań znanych z prototypów. Założeniem jest stworzenie polskiego motocykla przeznaczonego do jazd rekreacyjnych, turystycznych i sportowych. Na początku planowana jest jednostka dwusuwowa pojemność 125 ccm o mocy 24 KM. Ciekawostką jest fakt, że konstruktor silnika nie przewiduje mieszania benzyny z olejem. „Wueska” będzie posiadać oddzielny 22-litrowy zbiornik na benzynę i 2,5-litrowy na olej. Maksymalna moc 24 KM silniki osiągnie przy ponad 8 tysiącach obrotów. Konstruktor przewidział automatyczną przekładnie CVT. Z tego powodu przy kierownicy nie będzie dźwigni sprzęgła. Silnik ma spełniać europejskie normy czystości spalin. Chłodzony powietrzem będzie również stanowił element nośny konstrukcji. Rama przednia, pomocnicza i wahacz wykonane zostaną z metalu, a elementy nadwozia z kompozytów, podobnie jak pas napędowy.
W kolejnych etapach będą rozwijane inne wersje motocykla, o większej pojemności: 500 ccm o mocy 90 KM, aż do modelu flagowego o pojemności 1000 ccm i mocy 180 KM. Przewidziano także wersję elektryczną; specjalnie pod jej wymogi powstała uniwersalna rama.
Motocykl nawiązuje do dawnych modeli, jednocześnie jest pełen nowoczesnych rozwiązań, przystających do dzisiejszych realiów technicznych i formalno-prawnych. Założenie jest takie, aby jak najwięcej elementów docelowo było wytwarzanych w kraju. Motocykle mają mieć narodowy sznyt i jakość wyższą od tego, co oferują tanie produkty importowane z krajów azjatyckich.
- Takie są oczekiwania potencjalnych nabywców - dużo osób zgłasza chęć zakupu nowej WSK, mówiąc „tylko niech to będzie produkt polski” - dodaje wiceburmistrz Piotrowicz.
Kiedy i za ile
To jest chyba najtrudniejsze zagadnienia. Zacznijmy od ceny. Michał Piotrowicz nie ukrywa, że na początku koszt zakupu nowej „wueski” będzie relatywnie wyższy od konkurencji z Chin.
- Producent na początku ma realizować produkcję małoseryjną, opartą na nowoczesnych rozwiązaniach technicznych z polskim rodowodem, w większości na rodzimych podzespołach i częściach, spełniających europejskie normy - mówi Piotrowicz.
Według założeń 90 proc. podzespołów ma być wytwarzanych w kraju. Fabryka ma się ulokować w naszym regionie. W związku z faktem, że w ten projekt zaangażował się Ursus, poprzez biuro projektowe, należy domniemywać, że „wueski” mogą powstawać na terenie byłej fabryki FSC w Lublinie.
- Jeden z modeli organizacyjnych realizacji przedsięwzięcia na polegać na założeniu spółki, w której większość udziałów będzie posiadać Gmina Miejska Świdnik. Partnerem w spółce będzie inwestor strategiczny, który wesprze gminę w reaktywacji marki motocyklowej WSK. Niezbędnym partnerem w realizacji projektu będzie producent nowego motocykla. Założenie jest takie, żeby to była firma z Lubelszczyzny - wyjaśnia zastępca burmistrza Świdnika.
Jakie są dalsze plany? Za rok na zlocie w Świdniku ma być zaprezentowany motocykl studialny. Za 2 lata planowane jest pokazanie prototypu, a 12 miesięcy później powinny ruszyć testy i przygotowanie do produkcji.
Motocykle ze Świdnika
Motocykle w Świdniku były produkowane od 1955 roku. Ostatni egzemplarz zjechał z taśmy 31 października 1985. Podstawowym modele był M06, wielokrotnie modernizowany. W Świdniku produkowano motocykle z silnikami 125 ccm, 150 ccm i 175 ccm. Poza wspomnianym M06, z taśmy zjeżdżały tak kultowe model jak Dudek, Kobuz. Fabryka przymierzała się do kooperacji z Yamaha, eksperymentowała z silnikami Hondy. W Świdniku wciąż żywa jest pamięć o „wueskach”. 13 maja 2010 rok otworzono muzeum tej marki motocykli