Kiedy spacerują ulicą Złotą, ludzie oglądają się za nimi. Zawsze nienagannie ubrani na nostalgiczną nutę, schodzą do podziemi Muzeum Czechowicza. Zapraszają na kawę przyjaciół i oprowadzają ich po wystawie. Zamkniętej w szafie.
I jest im z tym dobrze.
XIX wiek
Jak to się zaczęło? - Lubię chodzić w garniturze z kamizelką. W kamizelce jest kieszonka na zegarek z dewizką - mówi Krzysiek Matacz.
- W podziemiach Muzeum Czechowicza odkryłem miejsce urządzone na XIX wiek. Zobaczyłem szafę, w której były zamknięte drobiazgi. Srebrne kieliszki, butelka z rossolisem, wyprodukowanym przed wojną w Łańcucie. Pomyślałem, że można by w niej pokazać rodzinne pamiątki - dodaje Paweł Mełgieś.
Czego tu nie ma?
Schodzimy do podziemi włoskiej kamienicy, w której mieści się Muzeum Czechowicza. Chłopaki wyciągają ze skrytki ozdobny kluczyk i przekręcają go w zamku. Drzwi starej szafy skrzypią cichutko. Ze starego patefonu słychać Ordonkę.
Co można zobaczyć na wystawie zamkniętej w szafie?
- Są tu pamiątki rodzinne sięgające II połowy XVIII stulecia (grosz Augusta III Sasa). Dworku moich dziadków już nie ma, ale zachowała się książka Robinson Crusoe z 1883r., poezje J. Słowackiego 1911r. i podręcznik do nauki języka angielskiego z 1923 r. -wylicza Paweł.
Na półkach leżą monety i banknoty (1000 marek polskich 1917 r., 20 marek polskich 1917 r., 100 zł z 1934 r, 500 marek niemieckich z 1922 r.), dokumenty należące do dziadków i pradziadków (legitymacje ubezpieczeniowe i indeksy studenckie). Na wieszaku stojącym przy szafie wisi umundurowanie. Wśród odznaczeń są Order Odrodzenia Polski III i V klasy, Krzyż Walecznych z 1920 r, Krzyż niepodległości z mieczami, Krzyż Oświęcimski i Złoty Krzyż Zasługi. Ponieważ Paweł interesuje się odznaczeniami, do rodzinnych pamiątek dorzucił z moich prywatnych zbiorów Virtuti Militari II klasy i ordery z II i III Rzeszy niemieckiej.
To tylko fotografie
Na fotografiach zebranych przez Krzyśka i Pawła widać ludzi. Na jednej: uśmiechniętą młodą kobietę spacerująca przez Stare Miasto w Lublinie. - To moja babcia. Zdjęcie ma w sobie coś magicznego, zatrzymuje czas, przybliża ubiory, miasto z tamtych lat - opowiada Krzysiek Matacz.
- Jest to piękne i przerażające, że możemy zobaczyć ludzi, którzy od wielu dziesięcioleci nie żyją, a na fotografiach nadal są piękni, młodzi i pełni życiowego optymizmu - dodaje Paweł.
- A to zegarek kieszonkowy mojego pradziadka ze strony babci. To jedyna rzecz, jaka została po tej osobie i ma dla mnie wielką wartość sentymentalną - mówi Krzysiek.
- Ci ludzie zatrzymali się w czasie. To jest przerażające, jak ten czas szybko mija. Wiem, że nas to samo czeka - mówi z zadumą Paweł.
Wspomnienie Krzyśka
Moja prababcia to Marianna Balzak, a pradziadek Wojciech Bulzak. Mieszkali na wsi o nazwie Zastów Polanowski. Osiem kilometrów od Kazimierza Dolnego. Pomiędzy dwoma rzekami: Chodelką oraz Wisłą jest "Krowia wyspa”, gdzie pradziadkowie jak i dziadkowie wypasali bydło.
Nad wsią góruje skarpa. Rozpościera się z niej przepiękny widok na zamek janowski oraz na obydwie rzeki. Przy dobrej pogodzie można dostrzec w oddali góry Świętokrzyskie. Na miejscu zachowały się rodzinne posiadłości: chałupa, stodoła, kuchnia polowa, obora.
Prababcia wyrabiała masło w maselnicy, przędła wełnę na kołowrotku, robiła sery. Pradziadek zajmował się wypasem oraz uprawą ziemi. Do tej pory pamiętam, jak prababcia siedziała przygarbiona w kuchni letniej i gotowała rosół z dopiero co oporządzonej kury. W lecie spała nad oborą. Wspinała się po drabinie na poddasze, układała dopiero co skoszone siano i zasypiała.
O moim dziadku Janie Bulzaku wiem więcej. W czasie wyzwolenia Lubelszczyzny przez Sowietów chodził do szkoły. Widział, jak ze skarpy Sowieci ostrzeliwali niemieckie pozycje. Po szkole podstawowej szkolił się na krawca. Służył w wojsku, następnie pracował w rodzinie żydowskiej jako krawiec. Na Starym Mieście w Lublinie. Później pracował w Lubgalu, gdzie poznał swoją żonę, a moją babcię Lucynę Sokołowską. Na stałe zamieszkał w Lublinie, gdzie doczekał się dwójki dzieci.
Wspomnienia Pawła
Chciałbym przestawić moją rodzinę:
Paweł Mełgieś (1991) - [syn Krzysztofa i Anny Mełgieś]
Krzysztof Mełgieś (1963) - [syn Mariana i Marii Mełgieś]
Anna Mełgieś(1959)- [córka Wojciecha i Krystyny Chmielewskich]
Marian Mełgieś (1933-1992) - [syn Stanisława(1907-1991) i Wandy Mełgieś(1913-1988)]
Maria Mełgieś (1928) - [córka Dymitra i Stefanii Słyszko (1891-1956)]
Wojciech Chmielewski (1937) - [syn Dominika (1912-1977) i Janiny Chmielewskich(1911-1983)]
Krystyna Chmielewska (1936-1986) i Danuta Cyza (1939) - [córki Stanisława(1905-1948) i Magdaleny Kosek (1909-1995)]
Dymitr Słyszko (1899-1940) - [syna Mikołaja (zm.1939) i Pelagii Słyszko (zm.1939)]
Zdzisław Cyza (1932-2002) - [syn Władysława i Genowefy]
Dominik Chmielewski [syna Władysława i Feliksy Chmielewskich (1876-1955)]
Stanisław Mełgieś [syn Jakuba(1867-1936) i Zofii Mełgieś]
- Choć wydaje się, że to czysta wyliczanka, to wypisując ich z imienia i nazwiska oddaję hołd tym, których nie ma. Zostali na fotografiach - mówi Paweł.
Niestety, rodzinny dwór w miejscowości Krzywowierzba nie miał tyle szczęścia. - Zostało lustro, maselnica, fundamenty i klamka, którą trzymam jak relikwię - mówi Paweł. - Reszta zniknęła w odmętach PRL-u.
To tylko złoty krzyż zasługi
Na wystawie zamkniętej w szafie błyszczy Virtuti Militari II klasy; najwyższy polski order o tradycji sięgającej roku 1792. Po letnich poszukiwaniach i "polowaniach” udało się go Pawłowi kupić i umieścić na honorowym miejscu w szafie.
Z fotografii uśmiechają się do Krzyśka i Pawła ludzie, którzy żyli 100 lat temu. - Są dalej piękni i młodzi - mówi Krzysiek, a Paweł wyciąga Złoty Krzyż Zasługi. - To najcenniejszy przedmiot z wystawy. Należał do mojego dziadka Mariana Mełgiesia, którego nie miałem okazji bliżej poznać, bo zmarł w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 1992 r. Miałem wtedy niespełna rok i trzy miesiące. Dziadka znam z opowieści babci Marysi, która nieraz opowiadał mi o nim. Ten krzyż nie ma dużej wartości kolekcjonerskiej, bo w okresie PRL-u wybito ich strasznie dużo, lecz dla mnie ma ogromna wartość sentymentalną - kończy Paweł.
Wyciąga rzeźbiony kluczyk i zamyka wystawę. Drzwi starej szafy skrzypią cichutko.