Usłyszymy "Mury” Jacka Kaczmarskiego, a do laserowych efektów specjalnych zostaną wykorzystane nawet stoczniowe żurawie. Pół Polski pojedzie do Gdańska, drugie pół zasiądzie przed telewizorami. Czeka nas epokowe widowisko
Na ostatni guzik
To ma być koncert wszech czasów. W Gdańsku gorączkowe przygotowania do największego widowiska, jakie kiedykolwiek zorganizowano w tym mieście, trwały kilka tygodni. Sprzęt przyjechał z Francji zapakowany na kilkadziesiąt tirów. Muzyk osobiście nadzorował prace przygotowawcze. Sprawdzał, czy z każdego miejsca na widowni dobrze widać scenę i słychać przestrzenny dźwięk. Podobno tak jest. Problem, który pojawił się w ostatniej chwili, to gołębie mieszkające w hali stoczni, które zanieczyszczają scenę dla chóru i orkiestry. Prawdopodobnie organizatorzy zdecydują się na odstraszanie ptaków ultradźwiękami.
Bilety jak woda
Kosztowały 66, 55 i 33 złote. I już 10 sierpnia nie było po nich śladu. Na trzy dni przed koncertem do sprzedaży trafiła dodatkowa pula 18 tysięcy biletów (w większości pochodzą z zagranicy, gdzie nie sprzedawały się tak dobrze). Jak to zwykle bywa, nie zabrakło tych, którzy chcieli na koncercie zarobić. Gdy bilety się skończyły, okazało się, że można jeszcze je kupić za pośrednictwem internetowej witryny e-bilet. Tyle, że tam kosztowały dokładnie dwa razy więcej. Jedyny oficjalny dystrybutor wejściówek, firma Ticket Pro, zmieszała konkurencję z błotem i zapowiedziała skierowanie sprawy do prokuratury.
Dezodorant surowo zabroniony
Nad bezpieczeństwem ponad 100 tysięcy widzów będzie czuwać 3600 osób. Policja z psami, wojsko i ochroniarze będą pilnować porządku na lądzie i na wodzie. Dziś od wczesnych godzin popołudniowych na terenach przystoczniowych obowiązuje zakaz ruchu. Na miejsce koncertu komunikacja miejska zawiezie widzów za darmo, a każdy dostanie opaskę na rękę w kolorze odpowiedniego sektoru. Do stoczni nie wolno dziś wnosić parasoli, krzesełek, aparatów fotograficznych oraz... dezodorantów i perfum w sprayu.
Uśmiechnij się! Będziesz w muzeum
Zanim zabrzmi muzyka, dwa sprzężone ze sobą wielkoformatowe aparaty Sinar zrobią wszystkim zdjęcie. Rodzinne Zdjęcie Polaków (z obcokrajowców na pewno będzie Jarre), na którym wszyscy trzymają się za ręce, zostanie utrwalone na nośniku o żywotności minimum 300 lat. Ten trafi do Muzeum Solidarności (jak już powstanie). Do zdjęcia zostanie dołączona Wielka Lista Obecności. Na listę może się zapisać każdy. Wystarczy wysłać SMS-a - ta przyjemność kosztuje 1 zł plus VAT.
Dla tych, co zostali w domu
Telewizyjna Jedynka, radiowa Trójka i TV Polonia - tam transmisja na żywo od godz. 20.00. Telewizja ma do dyspozycji 16 kamer. radio swoich najlepszych dziennikarzy muzycznych: w Gdańsku Marek Niedźwiecki, w studiu Agnieszka Szydłowska.
Agnieszka Mazuś
Jarre wystąpi na scenie
o rozmiarach 20 x 30 m (30 metrów to wysokość 10-piętrowego wieżowca). Orkiestra symfoniczna Filharmonii Bałtyckiej i chór Uniwersytetu Gdańskiego wystąpią na osobnej scenie. Muzyk zapowiada, że "przekroczy wszystkie granice”. Nie ukrywa, że inspiracją tego koncertu była fascynacja osobą Lecha Wałęsy. Wystąpi za darmo.