Rozmowa z Adrianną Pastryk, tegoroczną maturzystką z Lublina.
• Boisz się?
– Stres prawdopodobnie przyjdzie w przeddzień matury. Teraz (rozmowa odbyła się w piątek – red.) jeszcze chyba nie do końca zdaję sobie sprawę, że ten egzamin się odbędzie. Nerwy są na razie niewielkie i dające „kopa” do przygotowań prowadzonych do ostatniej chwili.
• Ostatnie dni przed egzaminem powinno się poświęcić chyba na odpoczynek.
– W tym roku jest chyba inaczej. Kiedy ze względu na epidemię koronawirusa nie znaliśmy dokładnej daty egzaminów, myśleliśmy, że mamy jeszcze bardzo dużo czasu na przygotowania. Kiedy podano termin, wiele osób też miało wątpliwości. Nie wiedzieliśmy, czy nie będzie wzrostu zachorowań i czy data ta zostanie utrzymana. Dopiero gdy zaczęła się zbliżać, wszyscy wzięliśmy się za intensywne powtórki.
• W trakcie konsultacji z nauczycielami, korepetycji?
– Myślę, że najbardziej popularną teraz formą, z której korzystam ja i moi znajomi, jest oglądanie publikowanych w internecie filmów z danych zagadnień, w stosunku do których mamy jakieś wątpliwości, czy uczestniczenie w internetowych zajęciach. Jest wiele płatnych, jak i bezpłatnych takich źródeł. Ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby do takiego sprawdzianu wiedzy samemu dobrze się przygotować. Wstać wcześnie rano, ubrać się, zjeść śniadanie, a nie robić wszystkiego w łóżku. Trzeba się na takiej samodzielnej pracy skupić. To nie jest łatwe – zwłaszcza podczas epidemii, kiedy czas płynie jakoś inaczej.