Jeszcze w tym kwartale Międzyrzec Podlaski chce ogłosić przetarg na budowę wiaduktu, czyli pierwszego etapu wschodniej obwodnicy miasta. Długo wyczekiwana inwestycja ma rozładować korki na przejeździe kolejowym.
– To prawie kilometrowy odcinek obwodnicy z wiaduktem nad torami. Do tego chodnik, ścieżka rowerowa, pełna infrastruktura – mówi burmistrz Zbigniew Kot. Aby przystąpić do prac, trzeba było połączyć siły z kolejową spółką i Zarządem Dróg Wojewódzkich. W końcu jednak się udało i samorząd planuje jeszcze w tym kwartale ogłosić przetarg.
– Podpisaliśmy już porozumienie z PKP PLK. Ze swojej strony dołożą 9 mln zł. Poza tym pomagają nam przy opracowaniu projektu w części kolejowej, chodzi o przełożenie całej infrastruktury teletechnicznej oraz kierowanie ruchem pociągów w trakcie robót – tłumaczy Kot.
Miasto ze swojego budżetu wykłada 1 mln zł. A najwięcej, bo 19 mln zł udało się samorządowi pozyskać w ubiegłym roku w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład. – Współpracujemy również z Zarządem Dróg Wojewódzkich, który przekazał nam już decyzję środowiskową i autorskie prawa do koncepcji – zaznacza burmistrz.
Wszystko wskazuje na to, że prace ruszą w tym roku. – Przynajmniej w tej części wiaduktowej chcemy to zakończyć do końca 2023 roku, dlatego szybkie tempo – przyznaje Kot.
Wschodnia obwodnica będzie przebiegać w ciągu drogi wojewódzkiej nr 813 z Międzyrzeca do Łęcznej. Władze miasta liczą, że przyszły wiadukt rozwiąże problemy korków na przejeździe kolejowym przy ulicy Partyzantów. Linia kolejowa E–20 przecina bowiem Międzyrzec na dwie części, a droga przez przejazd jest jedyną, która je łączy. – Utrudnia to przedostanie się służb ratunkowych do części miasta i gminy zlokalizowanej na południe od torów kolejowych – przypominają urzędnicy.