Do dziś nie powstały zapowiadane przez Ratusz żywopłoty mające uniemożliwić kierowcom wjazd na chodnik i wąski trawnik na skraju pl. Kaczyńskiego. Mimo zakazu samochody nagminnie zajmują tu miejsce pieszym, ale Straż Miejska tłumaczy, że w świetle prawa nie jest to chodnik.
– Ile jeszcze tej bylejakości i akceptacji marnotrawienia publicznych pieniędzy w naszym mieście? – oburza się Tomasz Duszyński, jeden z naszych Czytelników, który wciąż czeka aż urzędnicy spełnią swoje zapowiedzi i zlikwidują dziki parking na pl. Kaczyńskiego.
W ścisłym centrum Lublina kierowcy notorycznie wjeżdżają na chodnik na skraju placu naprzeciw budynku kolei. Nie ma mowy, by zostawili tu przepisowe 1,5 m dla pieszych, bo żeby tyle zostało, nie powinien stawać tu nikt. W zeszłym roku chodnik został przebudowany w taki sposób, że przez jego środek ciągnie się długi, wąski pas trawnika.
– Nie wiem, kto miał tak szeroką wyobraźnię i zaakceptował takie nieoptymalne rozwiązanie – irytuje się nasz Czytelnik, bo jedyny efekt tej przebudowy jest taki, że kierowcy przejeżdżają przez trawnik, choć trawy coraz trudniej się tu doszukiwać.
Straż Miejska nikogo nie karze za wjazd na chodnik. – Miejsce to nie jest chodnikiem tylko utwardzoną częścią pl. Kaczyńskiego – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Przyznaje jednak, że strażnicy mogą tu karać kierowców przejeżdżających przez wspomniany wąski trawnik.
– W tym roku nałożyliśmy za to 11 mandatów na kwotę 2 200 zł, udzieliliśmy 4 pouczeń i prowadzimy jeszcze 28 spraw – mówi Gogola. – Nasz dyżurny monitoringu obserwuje to miejsce i gdy widzi samochód przejeżdżający przez teren zielony, rejestruje to i zawiadamia najbliższy patrol.
Sposobem na ostateczne zlikwidowanie dzikiego parkingu miało być posadzenie żywopłotu na rozjeżdżanym przez samochody trawniku. Upomnieli się o to sami mieszkańcy, którzy zgłosili tę propozycję do tzw. Zielonego Budżetu. To specjalna pula pieniędzy odłożona w miejskiej kasie na pomysły mieszkańców dotyczące ulicznej zieleni. W puli są zwykle 2 mln zł, a pieniądze dzielone są raz w roku, gdy miasto ogłasza nabór pomysłów, a potem wybiera te zwycięskie.
Pomysły na posadzenie żywopłotu znalazły się w lutym na liście tegorocznych zwycięzców Zielonego Budżetu. – Obsadzenie tego fragmentu krzewami ma na celu nie tylko wzbogacenie przestrzeni, ale również zapobieganie nielegalnemu parkowaniu – uzasadniał Urząd Miasta.
Zapowiadanych krzewów jak nie było, tak nie ma. – Dlaczego dopiero po wielu interwencjach, zgłoszeniach i nagłośnieniu w mediach, miasto zauważa problem i dlaczego na jakiekolwiek działania trzeba tak długo czekać? – pyta nasz Czytelnik. – Gdzie są urzędnicy, którzy na co dzień powinni takie problemy wyłapywać i również na bieżąco reagować?
– Uspokajamy, że zwycięski projekt Zielonego Budżetu zostanie zrealizowany – zapewnia Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Zasadzenie żywopłotu na skraju pl. Kaczyńskiego nastąpi jeszcze w tym roku. W okresie letnim, z uwagi na wysokie temperatury, tego typu prace nie są wykonywane, w związku z tym planowane są na jesień.