Dużo miejsca w mediach zajmują informacje dotyczące naszego „nieprzygotowania” do wejścia do UE.
Ale czy my, jako kierowcy, jesteśmy na to gotowi?
Wiele razy zauważyliście jadące środkiem lub lewym pasem zawalidrogi, poruszające się z małymi prędkościami lub nagle wyprzedzające się „dwa maluchy na odcinku 5 kilometrów”. A jak to dzieje się w krajach unii?
Otóż tam istnieje zasada zjeżdżania
do prawego pasa, jak tylko ów jest wolny. Nie spotyka się kierowców jadących lewym pasem przez wiele kilometrów – tylko dlatego, że uważają się za najszybszych. Nie do pomyślenia jest, że na jezdniach jedno- lub dwupasmowych wyprzedzają się samochody ciężarowe.
Reasumując, korzystajmy ze wszystkich pasów ruchu, pamiętając o tym, aby
po wyprzedzeniu wrócić zawsze na prawy pas. Pamiętajmy o tym, że drogi
szybkiego ruchu są po to, aby płynnie i szybko poruszać się. Nim rozpoczniecie (długotrwały) manewr wyprzedzania, przeanalizujcie czy nie zablokujecie
innym drogi.
Miasto
Zacznijmy od podstaw. Zielone światło jest do jechania, a nie do włączania biegu. Tak prosta czynność, jak przygotowanie się do jazdy nim światła rozbłysną na zielono, w znacznym stopniu zmniejsza korki. Dzięki temu możemy ruszać szybciej, bezpośrednio za poprzedzającym nas samochodem. Nie powstają wielometrowe przerwy między samochodami. Na jednej zmianie świateł przejeżdża o wiele więcej aut.
Ponadto wracamy do omawianej już przez nas wielokrotnie „obserwacji drogi”, która ma m.in. zastosowanie w przypadku ruchu miejskiego. Obserwujmy czy na drogach podporządkowanych nie tworzą się zbyt duże korki, lub czy skręcający w lewo pojazd nie tarasuje ruchu na przeciwnym pasie. Przepuszczenie kilku takich samochodów to zwykła uprzejmość, która usprawni ruch w mieście. Tak właśnie zachowują się kierowcy w unii. A ile nam zajmie abyśmy się odnaleźli w dżungli ruchu miejskiego i spowodowali, aby stała się ona przyjaznym parkiem.
Zbliżają się święta Wielkiejnocy i niech naszym świątecznym postanowieniem będzie uprzejmość na drodze.