Ruszyły prace archeologiczne na rynku w Wąwolnicy. Od wczoraj fundamentów dawnego ratusza szukają archeolodzy, potem rynek czeka „rewitalizacja”. – Zamiast tzw. betonozy planujemy dodatkowe nasadzenia – zapewnia Marcin Łaguna, wójt Wąwolnicy.
Rynek w Wąwolnicy to dziś zielony, gęsto zadrzewiony skwer w centrum miejscowości. Lokalne władze chcą go wyremontować, ale centrum miasteczka jest pod ochroną konserwatorską. Oznacza to wiele dodatkowych formalności.
Chodzi o przygotowanie tzw. koncepcji rewitalizacji rynku, z którą wiążą się badania archeologiczne. Za ponad 94 tys. zł przeprowadzi je lubelska pracownia, która wygrała ogłoszony w lecie przetarg. Ich celem jest zbadanie pozostałości historycznego ratusza, który przed wiekami stał na środku dzisiejszego rynku. Budynek został wzniesiony w XVI wieku, a rozebrany z uwagi na zniszczenia wojenne, na początku wieku XIX.
– Właśnie rozpoczynamy odkopywanie fundamentów. Widzimy już ich zarys. Konstrukcja znajduje się na głębokości od 30 cm do około 2 metrów pod ziemią. To najprawdopodobniej dawny ratusz, który jak wiele podobnych obiektów, nie przetrwał do naszych czasów – mówi Edmund Mitrus, właściciel firmy.
Badania na rynku potrwają około miesiąca. Jak zapewnia nasz rozmówca, ingerencja w istniejącą zieleń nie będzie konieczna. – Drzewa na pewno nie ucierpią – podkreśla.
Pracom przyglądają się członkowie Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy, którzy liczą na inne, ciekawe znaleziska sprzed kilkuset lat.
Dokładna lokalizacja historycznego ratusza ma pomóc w przygotowaniu ostatecznej koncepcji zagospodarowania centrum Wąwolnicy. Samorząd rozważa "uczytelnienie" jego zarysu. Niewykluczone, że fragmenty historycznego symbolu dawnego miasta zostaną odsłonięte na stałe. Możliwe również, że całość zostanie zakopana, a nad nią pojawi się pamiątkowa tablica lub trójwymiarowy model. Decyzji jeszcze nie ma.
Poza wykopaliskami na środku rynku, zaplanowano także badania w jego północnozachodniej części. Tam, gdzie w przyszłości upamiętniona ma zostać tragedia spalenia Wąwolnicy w 1946 roku. W jakiej formie będzie to upamiętnienie jeszcze nie wiadomo. Pomysł na ziejącą ogniem instalację ze stali nie wszystkim mieszkańcom przypadł do gustu.
Na rynku zmienić ma się także oświetlenie (nowe oprawy, lampy LED), nawierzchnia alejek, ławki i śmietniki.
– Chcemy połączenia nowoczesności z rysem historycznym. A jednocześnie zależy nam na tym, że zachować jak najwięcej istniejącej zieleni. Zamiast tzw. betonozy planujemy dodatkowe nasadzenia – zapewnia Marcin Łaguna, wójt Wąwolnicy.
Nie znaczy to jednak, że wszystkie drzewa na rynku zostaną. Te uschnięte, których stan może zagrażać bezpieczeństwu, czeka wycinka. Wójt Łaguna zapewnia, że mają to być jedynie pojedyncze przypadki.
Pomogą naukowcy
W przygotowaniu kompleksowego planu dla rynku lokalnym urzędnikom mają pomóc specjaliści z Uniwersytetu Gdańskiego. Wizyta naukowców spodziewana jest jeszcze w tym miesiącu. Samej przebudowy rynku mieszkańcy Wąwolnicy mogą spodziewać się na przestrzeni najbliższych lat. Warunkiem jest zakończenie robót archeologicznych, przygotowanie dokumentacji, uzyskanie zgody konserwatora zabytków i najważniejsze - pieniędzy. Całość będzie kosztowała miliony złotych. – Dlatego liczymy na środki zewnętrzne, zarówno krajowe, jak i unijne – przyznaje wójt Marcin Łaguna.