Wiadomo że do staruszki dzwoniono z jego telefonu komórkowego. Ale osiemnastolatek nie przyznaje się do straszenia swojej babci bombą.
80-latka mieszka przy ul. Gminnej w Zamościu. W poniedziałek, przed kolejnym odcinkiem „M jak miłość”, odebrała telefon. Tajemniczy mężczyzna powiedział, że za trzy godziny podłoży bombę pod drzwiami jej mieszkania. Starsza pani zaalarmowała policję.
– Funkcjonariusze przeszukali blok i teren przyległy, ale nie znaleźli żadnego ładunku wybuchowego – opowiada komisarz Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Policjanci ustalili, że dzwoniono z komórki 18-letniego wnuka pokrzywdzonej. Chłopak nie przyznał się
do zarzucanego czynu.
Za wprowadzenie – ze złośliwości lub swawoli – fałszywego alarmu grozi areszt lub grzywna. Dowcipniś musi dodatkowo pokryć koszty akcji policyjnej. (lew)