Rabuś, który wyrwał kobiecie komórkę, schronił się przed poszukiwaniami w... radiowozie. Podał się za ofiarę pobicia i zaczął z policjantami szukać wymyślonych przez siebie napastników.
Pokrzywdzona kobieta zawiadomiła policję. Na Szewską pojechał policyjny patrol. – Niemal w tym samym czasie na skrzyżowaniu ul. Szewskiej i Staszica przed jadący inny radiowóz wybiegł młody mężczyzna – relacjonuje Agnieszka Kwiatkowska z lubelskiej policji. – Był wybrudzony błotem, miał podrapaną twarz. Powiedział, że przed chwilą został pobity przez nieznanych sprawców.
Wsiadł z policjantami do auta. Jeździł z nimi po okolicy w poszukiwaniu sprawców pobicia. Na jednej z ulic natknęli się na radiowóz, w którym siedziała napadnięta kobietą. Od razu rozpoznała, że w drugim radiowozie siedzi złodziej jej komórki. Radość kobiety z odzyskanej komórki nie trwała długo. Okazało się, że telefon figuruje w wykazie rzeczy poszukiwanych. Został skradziony w Rzeszowie. Kobieta kupiła go potem w lubelskim komisie.
Rabuś został zatrzymany. Miał w wydychanym powietrzu ponad dwa promile alkoholu. (ER)