(fot. Piotr Michalski)
Rozmowa z Kacprem Młynarskim, koszykarzem Polskiego Cukru Pszczółka Start Lublin
W sobotę po raz pierwszy zaprezentowaliście się lubelskiej publiczności. Jak pan oceni rywalizację z litewskim Prienai?
- W pierwszej połowie przeciwnicy hurtowo trafiali za 3 pkt. W drugiej jednak pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy sobie, że potrafimy wracać do gry w naprawdę ciężkich momentach. Wygraliśmy i to jest najważniejsze.
Jakie emocje panują przed startem sezonu Energa Basket Ligi?
- Nastawiamy się przede wszystkim na pierwszy mecz. Chcemy wygrać z Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, zwłaszcza, że gramy u siebie. Poza tym mamy kilku chłopaków z przeszłością w Bydgoszczy oraz trenera, który jeszcze niedawno pracować w Astorii.
Jak pan odnajduje się w Lublinie?
- Czuję się tu świetnie. Przyjechaliśmy z żoną do Lublina miesiąc temu i przez ten czas starałem się poznać to miasto. Bardzo mi się ono podoba. Poza tym mamy blisko do rodzinnego Rzeszowa, co też jest istotne. Jeżeli chodzi o aspekty sportowe, to muszę zaznaczyć, że cały zespół wykonuje bardzo ciężką pracę. Czekamy jeszcze na zawodnika, który będzie rozgrywał. No i na trenera Artura Gronka. On na razie jest z kadrą na mistrzostwach Europy i niech przebywa z nią tam jak najdłużej, bo to będzie oznaczało dobry wynik naszej reprezentacji.
Pana nazwisko w kontekście transferu do Lublina przewijało się już od kilku lat. Dlaczego wcześniej nie udało się panu trafić do Startu?
- To prawda, co najmniej od trzech lat w wakacje rozmawiałem z trenerem Michałem Sikorą czy trenerem Davidem Dedkiem. Na rozmowach jednak się kończyło, bo ja podejmowałem inne decyzje. Lublin był jednak u mnie w czołówce, bo ta organizacja zawsze patrzy do przodu.
Skoro o patrzeniu do przodu, to co będzie siłą Startu w tym sezonie?
- Kolektyw. Miałem przyjemność grać u trenera Artura Gronka jeszcze w Polpharmie Starogard Gdański. On stawia właśnie na kolektyw, a w jego drużyna każdy zawodnik musi maksymalnie angażować się w swoją pracę.
Wygląda na to, że będziecie mieć zapewniony spokój w strefie podkoszowej, bo Klavs Cavars dał się poznać jako klasowy zawodnik.
– Cavars był w poprzednim sezonie jednym z najlepszych centrów w całej Energa Basket Lidze. To, że Start go sprowadził jest dużym osiągnięciem klubu. Cieszymy się, że już wrócił ze zgrupowania reprezentacji i możemy ćwiczyć z nim grę. Musimy go dobrze wykorzystać, bo to zawodnik wysokiej klasy
Jaki jest cel Startu w tym sezonie?
- Nie chcę przesadnie rzucać konkretnymi miejscami w tabeli. Celem minimum jest awans do fazy play-off. Co będzie dalej, to zobaczymy, kiedy już znajdziemy się w ósemce.