Osiedle Słowackiego, budynek „Astorii”, targ przy Wileńskiej, stary cmentarz żydowski, dzielnice Za Cukrownią i Kalinowszczyzna – to miejsca, które zainspirowały artystów do stworzenia neonów związanych z Lublinem. Efektem projektu NeonArt jest 13 prac. W mieście zaświecą na razie tylko trzy z nich
Katarzyna Prus
13 neonów, które od piątku do końca lutego przyszłego roku można oglądać na wystawie w Centrum Spotkania Kultur, zaprojektowało 18 artystów z całej Polski zajmujących się m.in. grafiką, typografią, designem. W maju przyjechali do Lublina. Większość w nich swoje projekty stworzyła pod konkretne przestrzenie.
I tak neon „Hansen” miałby pojawić się na dachu budynku przedszkola lub pawilonów na os. Słowackiego; „Łyżwiarze” (inspirowani jedną z rzeźb powstałych w ramach Lubelskich Spotkań Plastycznych) na budynku Astorii; „Spójrz” (napisane w jidysz) na zamkowych błoniach lub starym cmentarzu żydowskim; „Cebularz” na ścianie kamienicy Przy Krakowskim Przedmieściu 59; „Sunny Hills” na kładce nad Filaretów; a „Kot” na deptaku naprzeciwko Ratusza.
Choć w ramach projektu NeonArt powstało 13 prac, to w mieście zaświecą na razie tylko trzy. Najwcześniej w marcu.
– Na pewno pojawi się neon „Lublin”, w tym wypadku mamy wstępną zgodę urzędników. Plan jest taki, żeby neon zostałby zamontowany na bramownicy na al. Tysiąclecia. Ostatnio jednak zauważyliśmy, że nie ma tam bezpośredniego podłączenia do prądu, więc nawet tej lokalizacji nie mogę potwierdzić na 100 proc. – tłumaczy Anna Bakiera z Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry”, kuratorka projektu NeonArt. – Jesteśmy w zaawansowanej fazie rozmów jeśli chodzi o neon „Kalina”. Do realizacji wskazywany był blok przy ul. Tumidajskiego i to byłaby nasza wymarzona przestrzeń.
– Lokalizacja trzeciego - ul. Środkowa - jest w trakcie uzgodnień. Chodzi o neon „O tak o” – dodaje Szymon Pietrasiewicz z „Rewirów”.
Co stanie się z pozostałymi projektami, które można oglądać na wystawie? – Mamy już kilka zapytań, żeby pokazywać tę wystawę również w innych miastach, w tym w miastach partnerskich Lublina. Zobaczymy czy to wypali – mówi Bakiera. I dodaje: – Praktycznie każdy z tych neonów jest gotowy do pokazania go w przestrzeni publicznej.
Projekt NeonArt potrwa trzy lata. – W przyszłym roku powstaną też nowe projekty neonów. Być może pojawi się też kurator, który przejmie pieczę nad wszystkimi neonami i zrobi coś pod konkretne przestrzenie pracując np. ze szkołami czy urzędami – tłumaczy kuratorka.
– Może zrobimy też coś w rodzaju akcji „adopcji” neonu. Ktoś oferowałby konkretne miejsce, a my projekt neonu z produkcją – dodaje Pietrasiewicz.
Skąd pomysł na neonowy projekt?
– Jeden z kontekstów to historia neonów w Lublinie. Wiemy, że od początku XX wieku było ich ponad 300, w tym 30 przed drugą wojną. W okresie PRL neon był znaczącym medium, żeby pokazać, że miasto jest nowoczesne – mówiła na piątkowym wernisażu Anna Bakiera. – Drugi kontekst to Lubelskie Spotkania Plastyczne i postać Mariana Bogusza, który sprowadził do Lublina całą śmietankę artystyczną, po to żeby w przestrzeni dzielnicy LSM pokazać jak Lublin może wyglądać w sztuce publicznej. Zapraszając do naszego projektu współczesną śmietankę artystyczną, chcieliśmy pokazać, że Lublin może inspirować i jest modelowym miejscem, żeby neony pokazywać.