28 osób prywatnych i dwie osoby prawne, czyli firmy, fundacje lub stowarzyszenia złożyły wnioski o wyłączenie swoich terenów z obwodu łowieckiego, po to by myśliwi nie mogli na ich ziemiach nie tylko polować, ale też budować i użytkować ambon myśliwskich, dokarmiać zwierząt na nęciskach czy nawet wjeżdżać samochodami.
Od 5 do 29 listopada 2019 r. każdy, kto posiada gospodarstwo agroturystyczne, działalność rekreacyjną, turystyczną, edukacyjną czy inną związaną z obecnością ludzi, mógł wyłączyć swoje ziemie z obwodu łowieckiego przy jednoczesnym zachowaniu prawa do odszkodowań. Mogli to zrobić także właściciele upraw ekologicznych i innych wymagających częstego doglądania oraz hodowcy zwierząt używający np. pastuchów elektrycznych. Wystarczyło złożyć odpowiedni wniosek do Urzędu Marszałkowskiego. Szkody wyrządzone przez zwierzynę na ich terenie – zamiast myśliwych bądź nadleśniczych – będą szacować rzeczoznawcy z urzędu.
Tak zmieniały się przepisy
2014 rok:
Trybunał Konstytucyjny uznał, że polowanie na terenie prywatnym bez zgody jego właściciela jest niekonstytucyjne, bo łamie prawo własności. Przed tym wyrokiem myśliwi mogli wedle swego uznania strzelać do zwierząt na czyimś terenie np. lesie czy łące, a także stawiać tam tzw. urządzenia łowieckie np. paśnik czy ambonę. Wyrok Trybunału dał możliwość wyproszenia myśliwych ze swoich ziem na drodze sądowej.
2018 rok:
W Polsce zmieniło się prawo łowieckie. Od tej pory wystarczy złożyć u starosty oświadczenie, że nie chcemy polowań na naszym terenie, które działała już na następny dzień. Tym samym właściciele ziem tracą prawo do odszkodowania za straty poczynione przez dzikie zwierzęta.
Teraz:
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wymusił także nowy podział Polski na obwody łowieckie, za co wojewodowie zabrali się dopiero ostatnio.
Aktualnie trwają konsultacje w województwie zachodniopomorskim. Zakończyły się już nie tylko w lubelskim, także w świętokrzyskim, pomorskim, dolnośląskim. Konsultacje każdorazowo trwają 21 dni. Prac nie rozstrzygnięto jeszcze w większości pozostałych regionów.
Z możliwości całkowitego wyłączenia swoich ziemi z obwodu łowieckiego, przy jednoczesnym zachowaniu prawa do odszkodowań skorzystali mieszkańcy gmin: Tarnogród, Siedliszcze, Celejów, Kamionka, Kamień, Sosnowica, Milejów, Borzechów, Bychawa, Wola Mysłowska, Niemce, Goraj, Łopiennik Górny, Michów, Krynice, Wąwolnica, Zamość, Piaski, Niedrzwica Duża, Łukowa, Jastków, Hanna, Lubartów, Jabłonna, Zakrzew, Wola Uhruska, Mełgiew i Lublin.
– Dzięki możliwości wyłączenia swojego prywatnego terenu z obwodu łowieckiego mamy możliwość zakazania myśliwym polowania na nim. Myśliwi nie będą rozjeżdżać naszych ziem autami, nie będą płoszyć zwierząt ze swojej ostoi, jaką są lasy oraz pobliskie pola, ale przede wszystkim nie będą ich zabijać, pozostawiając resztki wnętrzności i śladów krwi, które mogą zobaczyć najmłodsi. Sami spowodowali więcej szkód przez polowania i dokarmianie zwierząt, a zabijanie nie jest rozwiązaniem. Nie chcemy słyszeć strzałów z pobliskich lasów. Chcemy bezpiecznie spacerować ze znajomymi i rodzinami. Mamy prawo do sprzeciwu, jeżeli chodzi o działania myśliwych. Koniec z samowolą – komentuje Olga Kisielewicz, koordynator Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego.