Ośrodek Wsparcia dla Osób Bezdomnych: Wieczerza wigilijna zaplanowana została na trzy tury, bo ze względu na pandemię koronawirusa nie można spotkać się przy jednym, wspólnym stole. Dom Pomocy Społecznej w Gościeradowie: W tym roku jest inaczej, bo bez gości.
To pierwsze takie święta. – Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby nie wszyscy mieszkańcy mogli wyjechać do swoich rodzin. To pierwsza taka sytuacja, że nie możemy zrobić pięknej wieczerzy wigilijnej z udziałem 100 czy 120 osób, kiedy wszyscy się zbieraliśmy. Byli księża, błogosławieństwa, wspólne śpiewanie kolęd. W tym roku będzie inaczej, bo nie będzie gości – mówi Elżbieta Spyra, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Gościeradowie (powiat kraśnicki).
Kwarantanna gorsza
DPS dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie w Gościeradowie ma pod swoją opieką 65 podopiecznych. Średnia wieku wynosi 40 lat. Większość z osób przebywających w ośrodku zostaje w DPS-ie na święta Bożego Narodzenia.
– Tylko dwóch mieszkańców pojechało do swoich rodzin. Jeden pojechał do mamy, drugi do babci – wylicza Elżbieta Spyra. – Ich pobyt poza naszym domem potrwa 2, 3 miesiące. Podopieczni, który pojechali do swojej rodziny to osoby, które dadzą sobie radę w czasie 10-dniowej kwarantanny obowiązującej po ich powrocie z wizyty.
Pozostali pensjonariusze na święta nie wyjeżdżają. Nie dadzą sobie rady w odosobnieniu. – Po przybyciu z domu czy szpitala mieszkańcy muszą być w kwarantannie, aby przez przypadek nie przenieść koronawirusa na innych mieszkańców – wyjaśnia dyrektor DPS-u w Gościeradowie. – Są umieszczani w osobnym pokoju z oddzielną łazienką, bez współlokatorów. W czasie kwarantanny nie mogą wychodzić. Opiekuje się nimi wyłącznie przydzielony wcześniej personel.
Dla podopiecznych taka izolacja byłaby trudna do przejścia. – Nie rozumieliby powodów tego odosobnienia i tego dlaczego są zamknięci. To byłaby dla nich straszna trauma. Myślę, że większa niż to, że nie pojadą na święta do bliskich – tłumaczy pani Elżbieta. – Niektórym z nich na pewno pogorszyłby się stan zdrowia.
Święta online
Na szczęście pewne rozwiązanie tej sytuacji posuwają nowoczesne technologie. Możliwe jest spotkanie podopiecznych DPS z rodzinami za pośrednictwem internetu i wideokonferencji.
– Łączymy się na Skype – opowiada Elżbieta Stopyra. – Rodzice i bliscy, którzy chcą zobaczyć dziecko, bo ze względu na chorobę, nie z każdym naszym podopiecznym można porozmawiać, dzwonią wcześniej do pielęgniarki dyżurnej. I umawiają taką audiowizualną wizytę. Później opiekun czy pielęgniarka razem z mieszkańcem schodzą do pokoju socjalnego, gdzie znajduje się laptop przygotowany specjalnie ta takie internetowe wizyty.
Dla rodziców nawet taki kontakt jest bardzo ważny.
– Mogą zobaczyć swoje dziecko, porozmawiać z nim – mówi dyrektor DPS-u w Gościeradowie.
– Przytulić się nie mogą, ale chociaż tak mogą się zobaczyć.
Bez wspólnego stołu
Od 18 marca DPS w Gościeradowie, podobnie jak inne tego typu placówki funkcjonuje w reżimie sanitarnym. Do ośrodka nie mogą wchodzić osoby zewnątrz.
W święta będzie tak samo.
– Nie będzie to Wigilia jak co roku, kiedy mieliśmy wielu gości – mówi tuż przed świętami Elżbieta Spyra. – Teraz niestety, ze względu na pandemię i obostrzenia, takiego świątecznego spotkania nie można zorganizować. Wigilia oczywiście będzie. Mamy udekorowane choinki i stroiki. W domu panuje świąteczna atmosfera. Nie jest smutno. Jest inaczej. Nasi podopieczni przyzwyczaili się już do tego, że dom funkcjonuje inaczej. Nie mają żalu, że nie wyjadą do domów.
Mieszkańcy DPS-u spędzali Wigilię ze swoimi opiekunami, w oddzielnych zespołach, w których na co dzień przebywają i mają zajęcia. Połamią się opłatkiem. – Mam nadzieję, że jakoś przejdziemy te święta. Nie mamy innego wyjścia. Widzę, że pracownicy bardzo się starają, aby wszystko dobrze przygotować. Mam nadzieję, że zarówno mieszkańcy jak i ich rodziny będą zadowoleni. Wiedzą w jakiej sytuacji jesteśmy.
W trzech turach
Ostatnie przygotowania do Wigilii trwały też w schronisku dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Dolnej Panny Marii, gdzie przebywa 47 osób.
– Wieczerza wigilijna będzie w trzech turach, bo ze względu na pandemię nie możemy spotkać się przy jednym, wspólnym stole – mówi Renata Babiarz, dyrektor Ośrodka Wsparcia dla Osób Bezdomnych Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie. – Potrwa od godz. 15.30 do 17. Będziemy wydawać posiłki, tak jak w poprzednich latach, z tą różnicą, że kolacja wigilijna nie będzie wspólna. Nasi podopieczni spotkają się w mniejszym gronie, w pokojach.
Nigdy wcześniej, odkąd ośrodek przy ul. Dolnej Panny Marii funkcjonuje, czyli od 26 lat nie było takich obostrzeń, jak teraz.
– Czujemy to wszyscy. Zawsze naszym cele było to, aby każdą potrzebującą osobę uchronić przed zimnem. Teraz dla osób, które nie mają domów ryzyko jest podwójne, bo jest też koronawirus. Z tego też powodu ten rok jest zupełnie inny.
Przez pandemię i obowiązujące obostrzenia, bezdomni mają utrudniony dostęp do tego typu ośrodków. – Nasz dom jest duży, ale nie aż tak duży, by stworzyć pokoje izolacyjne. Mamy jeden, a powinno być ich kilka – przyznaje Renata Babiarz.
Są potrzebne po to, by nowi mieszkańcy mogli spędzić w nich 10-dniowy okres kwarantanny.
Nasz Dom
Na święta czekali też podopieczni Placówki Opieki nad Dzieckiem i Rodziną „Nasz Dom” w Rybczewicach Drugich (powiat świdnicki), gdzie aktualnie przebywa 11 dzieci w wieku 5-17 lat.
– Niektóre z nich wyjadą do domów rodzinnych lub do najbliższych krewnych na święta, a nawet na ferie zimowe, inne pozostaną w „Naszym Domu” – przyznaje Małgorzata Gigilewicz, dyrektorka tej placówki. – Z pewnością po powrocie zostaną one poddane obserwacji i kwarantannie.
Zdaniem Małgorzaty Gigilewicz, tegoroczne święta nie będą różnić się o tych z poprzednich lat. – Dzieci razem z dyżurnym wychowawcą spożyją kolację wigilijną, natomiast sposób spędzenia Bożego Narodzenia i drugiego dnia Świąt będzie uzależniony od warunków pogodowych, które być może umożliwią wspólne wyjście na spacer lub zorganizowanie innej formy wypoczynku na świeżym powietrzu oraz świętowanie w sposób dostosowany do aktualnych możliwości i propozycji dzieci, gdyż co roku jest nieco inny skład i wiek naszych podopiecznych.