Rosną zarówno ceny zakupu, jak i wynajmu mieszkań. W Lublinie zanotowano rekordowe wzrosty – przekraczające 20 proc. w skali roku. Jeśli mieszkanie jest wynajęte przez całe 12 miesięcy, to rentowność takiej inwestycji wynosi ponad 7 proc. – wyliczają analitycy Expandera.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy ofertowe ceny mieszkań rosły w dwucyfrowym tempie aż w 14 z 16 największych polskich miast. W przypadku kosztów najmu, taka sytuacja miała miejsce zaledwie w 2 z 15. Dotyczy to Torunia i Lublina, gdzie zanotowano wzrost na poziomie 22 proc. Za wynajęcie mieszkania o powierzchni 40 mkw trzeba tu zapłacić średnio 1600 zł miesięcznie, bez czynszu i opłat licznikowych.
Z wyliczeń Expandera wynika, że nie ma miasta, w którym stawki za najem spadły. To oznacza, że ci, którzy już zainwestowali w mieszkania, mogą liczyć na wyższe zyski. Ci, którzy dopiero chcą kupić nieruchomość pod wynajem, muszą natomiast brać pod uwagę, że coraz wyższe ceny lokali obniżają rentowność takiej inwestycji.
Wynajem kupowanego teraz mieszkania przynosi stopę zwrotu wynoszącą średnio niecałe 7 proc. – wyliczają analitycy Expandera. Najgorzej w zestawieniu wypada Gdynia (6 proc.). Trzeba jednak dodać, że wielu właścicieli mieszkań nad morzem stosuje technikę, która w praktyce znacząco podwyższa zyskowność. Mieszkanie jest przez 8-10 miesięcy w roku wynajmowane długoterminowo. W okresie letnim jest natomiast udostępniane turystom na okresy 1-2 tygodni. To sprawia, że w rzeczywistości zyski mogą być jednymi z wyższych w Polsce.
Z punktu widzenia osoby, która chce wyprowadzić się od rodziców, czy zamienić mieszkanie najmowane na własne, obecna sytuacja jest trudna. Najem jest drogi i niestety stawki coraz bardziej rosną. Na szczęście ten wzrost rekompensują podwyżki wynagrodzeń, ale oczywiście nie wszyscy je dostają. Rata kredytu jest niższa iż koszt najmu (średnio o 14 proc.), ale jeśli za jakiś czas wzrosną stopy procentowe, to rata również może istotnie się zwiększyć. Poza tym, aby kupić mieszkanie z pomocą kredytu trzeba posiadać przynajmniej 10 proc. wkładu własnego. Te 10 proc. to jednak coraz wyższa kwota, gdyż coraz wyższe są ceny mieszkań.