Dziś radni powiatu zadecydują o losach petycji podpisanej przez kilkaset osób. Chodzi o mieszkańców, którzy nie chcą masztu telefonii komórkowej w swojej okolicy
O sprawie pisaliśmy w czerwcu, gdy niezadowoleni mieszkańcy przyszli na sesję rady gminy w Opolu Lubelskim. Teraz problem spornego masztu wraca.
Podjęcie uchwały w sprawie uznania się przez radę, za niewłaściwą do rozpatrzenia petycji i wskazania organu właściwego do jej rozpatrzenia, jest jednym z punktów zwołanej na dziś nadzwyczajnej sesji rady powiatu. Dokument trafił do biura 28 czerwca. Ponieważ mija termin określony przepisami, jaki rada ma na reakcję, dlatego posiedzenie jest zwołane w trybie nadzwyczajnym.
Petycja skierowana do starosty i Rady Powiatu Opole Lubelskie dotyczy budowy masztu telefonii komórkowej na działce sołtysa wsi Zadole i jednocześnie radnego gminy Opole Lubelskie.
Autorzy petycji chcą w ten sposób wnieść swój stanowczy sprzeciw, wobec planowanej budowy masztu i żądają odstąpienia od jej realizacji. Są niezadowoleni, że o budowie masztu zdecydowano za ich plecami, podczas gdy realizacja takiej inwestycji może mieć, jak piszą, wiele negatywnych skutków dla ich wszystkich.
Pod petycją podpisało się niemal 240 osób.
– Dokładnie 236 osób. Nie było problemu z uzbieraniem tylu. Praktycznie nie podpisali się ci, których nie było w domu. Są miejscowości, gdzie wszyscy mieszkańcy poparli petycję – mówi Henryk Brankiewicz z Zadola, jeden z pięciu członków społecznego komitetu, który zawiązał się przeciwko budowie masztu w Zadolu, w otulinie Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego.
Sprawa dotyczy osób, które mieszkają we wspomnianym Zadolu ale także Ćwiętalce, Świdrach, Widłach czy części Gór Kluczkowickich. To tereny otaczające nieruchomość radnego, na której ma powstać niechciany maszt.
Historia zaczęła się wiosną, kiedy Adam Adamczyk miał dostać propozycję dzierżawy ziemi pod budowę masztu telefonii komórkowej i się na nią zgodził. Po jakimś czasie dowiedzieli się o tym mieszkańcy miejscowości, w której jest sołtysem. I jego wyborcy, bo dwa i pół roku temu, w wyborach uzupełniających, dostał się do Rady Miasta Opola Lubelskiego. Zaczęły się protesty i niesnaski.
Pod koniec czerwca niezadowoleni ludzie przyszli na miejską sesję, bo jak mówili nie mogli się od radnego dowiedzieć, jakie urządzenie postawi dzierżawca jego gruntu.
– Będziemy pisać petycję do starosty i do burmistrza, żeby powstrzymać tę inwestycję. Co nam innego zostaje – tłumaczyli wówczas przedstawiciele przeciwników inwestycji, stojąc na stanowisku, że choć grunt jest radnego, ale realizację jego zamierzeń odczują wszyscy.
I napisali petycję.
Identyczny dokument z listą podpisów dostał od przeciwników inwestycji także burmistrz Opola Lubelskiego. Do wczoraj autorzy dokumentu nie dostali żadnej odpowiedzi. Urzędnicy w gminie informują, jest ona przygotowywana.
Jak przyznają pracownicy starostwa, żaden wniosek w sprawie budowy masztu telefonii komórkowej w Zadolu jeszcze do nich nie wpłynął.
Z Adamem Adamczykiem nie udało nam się wczoraj skontaktować.