Niedziela jest ostatnim dniem, kiedy można skorzystać ze sztucznego lodowiska w Opolu Lubelskim. Jest zbyt ciepło, by utrzymać dobrej jakości taflę. Jak oceniają organizatorzy ślizgawki, zainteresowanie użytkowników było bardzo duże
W wielkim namiocie przy ul. Fabrycznej przestaną pracować agregaty i zaczną się przygotowania do funkcji „wiosna-lato-jesień” czyli urządzenia kortu tenisowego.
– Po 23 kwietnia poinformujemy od kiedy będzie czynny kort i w jakich godzinach. Potrzebujemy trochę czasu na przygotowania, woda musi spłynąć, podłoga wyschnąć – tłumaczy Henryk Piłat, prezes Opolskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które zarządza gminnym obiektem.
Nie ma jeszcze dokładnych danych ile osób skorzystało w tym sezonie ze ślizgawki. W zeszłym, kiedy lodowisko debiutowało, było około 15 tysięcy łyżwiarzy. Jak ocenia prezes, teraz mniej osób kupiło bilety, ale za to z tafli skorzystało więcej uczniów, zwłaszcza w czasie ferii.
– Sądząc po kolejkach, które stały przed lodowiskiem, ferie by mogły trwać dużo dłużej. Aż było miło popatrzeć, ile dzieci i młodzieży odciągnęliśmy od komputerów i telewizorów. Nie mówiąc o najmłodszych, którzy dopiero uczyli się jeździć. Mieliśmy sporo łyżwiarzy korzystających z „pingwinów”. Trudno określić, czy to mieszkańcy Opola głównie korzystają z lodowiska, czy z terenu gminy. Wiem, że byli u nas turyści, bo reklamowaliśmy miejskie lodowisko w hotelach Kazimierza Dolnego i Nałęczowa przyznając gościom 10 proc. zniżki. Mamy informację, że dorośli i dzieci korzystali z tych bonusów – dodaje Henryk Piłat.
Nowy sezon na korcie tenisowym ma być inny niż poprzedni, bo będzie zawierał ofertę dla młodych. Uczniowie będą mogli korzystać z tego miejsca gratis, pod hasłem polowania na lokalną Świątek i Hurkacza.
Jest też pomysł by jeszcze inaczej wykorzystywać przestrzeń lekkiej hali w czasie gdy nie jest ona sztucznym lodowiskiem. Możliwe, że oprócz tenisa, da się w niej także grać w siatkówkę.
Na razie pod otwartą we wrześniu 2021 roku konstrukcją ślizgają się łyżwiarze.
– Popularność lodowiska pokazuje, że była to inwestycja trafiona i potrzebna. Być może na popularność lodowiska wpływa fakt, że tego typu obiektu dotąd nie było w gminie i powiecie. Dlatego mam nadzieję, że podobnie będzie z powstającym właśnie w opolskim parku miejskim torem „pumptrack "do jazdy na rowerach, rolkach czy deskorolkach. To także nowość w naszym regionie i wciąż też dość nietypowy i rzadki obiekt sportowy w polskich miastach – mówi Sławomir Plis, burmistrz Opola Lubelskiego.
Umowa z wykonawcą była podpisana jesienią zeszłego roku, w parku powstanie asfaltowa trasa ma mieć 180 metrów długości – koło i dwie elipsy. Zadanie realizuje spółka Radtracks z Iławy.