Na Dużym Rynku w Kazimierzu Dolnym można było w sobotę zaopatrzyć się w komplet świątecznych ozdób oraz innych oryginalnych, ręcznie robionych produktów prosto od twórców z powiatu puławskiego. Powodzeniem cieszyły się m.in. wielkanocne palmy.
Na tydzień przed świętami odwiedzający Kazimierz Dolny mieli okazję kupić oryginalne ozdoby, koszyki, regionalne wędliny, poduszki w kszałcie kogutów i wiele innych. Na rynku stanęły kramy okolicznych twórców. Podczas Kiermaszu Produktów Lokalnych nie brakowało akcentów wielkanocnych: pisanek, baranków, palm, zajączków, bazi itp.
- Nad jedną pisanką to i godzina się schodzi. Ja zasuwam przy tym od 7 rano do pierwszej, drugiej w nocy. Wzory sama wymyślam, rysuję wszystko co mi przyjdzie do głowy. Wnuk barwniki kupuje w internecie. Najtrudniej uzyskać zielony. Poza tym jajka muszą być od swoich kur, bo na tych ze sklepu kolor się nie trzyma - opowiada Wanda Bartoś, twórczyni z Kazimierza Dolnego. - Bazie też robię, baranki, kurczątka. Większość z tego już sprzedalam - dodaje.
Na stoisku obok są poduszki w kształcie kury lub koguta. - W ciągu tygodnia takich kur robię 5 i to na gotowo, z oczkami i serwetkami. W środku jest specjalna wata, którą trzyma umiejętnie ułożyć. Ja zajmuję się tym od 30 lat. Mogę oglądać telewizję, a kura mi już sama wychodzi. Przez tyle lat człowiek nabrał wprawy - tłumaczy Mirosława Kluziak.
Palmy to natomiast domena Małgorzaty Urban z Cholewianki. - Najprostsza powstaje w kwadrans, a te większe to nawet do dwóch godzin. Wszystkie użyte zboża i kwiaty pochodzą z mojego gospodarstwa, zasiane i uprawiane specjalnie na ten cel. To na przykład owies, jęczmień, proso, żyto, pszenica, krokosz, wiekuistka, czarnuszka, kanar - wymienia artystka. - Kiedyś nasze babcie robiły je trochę inaczej, używały trzciny, bazi i czegoś czerwonego od uroku oraz wszystkiego, co było zielone w danym momencie. Dzisiaj używa się więcej kwiatów, ale jedno się nie zmieniło. Każda palma jest inna - opowiada.
Odwiedzający kazimierski rynek zaopatrzeć mogli się także w ozdoby wykonane na szydełku, serwetki, zające, jajka. - To pracochłonne zajęcie, ale ja to lubię. Każdego roku mam nowy pomysły, nowe inspiracje. Wieczory często mam zajęte szydełkowaniem - przyznaje Ewa Pisula, artystka z powiatu puławskiego.
Zainteresowaniem cieszyły się też stroiki, torebki i szkatułki z naturalnej rogożyny, które ręcznie wykonuje Marianna Poduch, właścicielka firmy Pleciona Natura z Kośmina. - Samo wyplatanie zajmuje kilka godzin, ale wcześniej trzeba pozyskań materiał, wyciąć rogożynę ze stawu, potem obrać. Tu wszystko jest naturalne, żadnych barwników - tłumaczy nasza rozmówczyni. W tym roku do tworzenia stroików zainspirowały ją wnuki. - Chciałam stworzyć im taki bajkowy świat - przyznaje. Stroiki z domkiem to koszt 50 zł, koszyki to już cena 100 zł i więcej.
Pisanki można było dostać po 10 zł, szydełkowe jajka 3D sprzedawano po 20 zł, a zające po 35 zł. Za 40 zł na kiermaszu można było dostać poduszkę w kształcie koguta. Na miejscu nie brakowało także regionalnych wędlin, koszyków wielkanocnych, czy domowych przetworów prosto od producenta.
Kolejny kiermasz już w niedzielę, 24 marca w Nałęczowie - przed Nałęczowskim Ośrodkiem Kultury. Stoiska będą stać od godz. 10 do 15:30.