Nawet po pomoc Kościoła sięgnęli kolejarze, by ostrzec mieszkańców przed niebezpieczeństwem wynikającym z powrotu pociągów na szlak między Parczewem a Łukowem.
Po nieczynnym dotychczas odcinku linii kolejowej już od niedzieli zacznie kursować kilkadziesiąt pociągów dziennie. Właśnie tędy wytyczono objazd dla pociągów kursujących z Lublina do Warszawy i dalej, do Bydgoszczy lub nad morze. Z tego powodu śmiertelnie niebezpieczne będzie przejeżdżanie i przechodzenie przez tor kolejowy bez należytego upewnienia się, czy nie nadjeżdża po nim pociąg.
Zarówno piesi jak i kierowcy muszą porzucić budowane przez kilkanaście lat przyzwyczajenie do tego, że po torze nie jeżdżą pociągi.
– W najbliższą niedzielę w parafiach znajdujących się przy linii kolejowej odczytane zostaną listy do wiernych, w których przypomniane będą zasady bezpieczeństwa – zapowiada Karol Jakubowski z zarządzającej torami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która ustawiła przy przejazdach tablice informujące o wznowieniu ruchu pociągów.
Dla pieszych korzystanie z dzikich przejść przez tory będzie podwójnie ryzykowne: – Straż Ochrony Kolei zapowiada częstsze patrole także w miejscach gdzie funkcjonują tak zwane „dzikie” przejścia – ostrzegają Polskie Linie Kolejowe.
Kolej zapewnia, że w należyty sposób przygotowała 28 przejazdów znajdujących się na tym odcinku. – Zamontowane zostały nowe urządzenia sygnalizacyjne, znaki i wymieniona została nawierzchnia – podkreśla Jakubowski.