Szumne zapowiedzi Ministra Rolnictwa o wypłacie nagród dla hodowców nagrodzonych w Czempionacie Narodowym na razie nie mają pokrycia. A pula była duża, bo prawie 1 mln zł. Resort tłumaczy się pandemią.
– Te nagrody to jest pomoc dla tego środowiska – podkreślał w sierpniu ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. A kwota robiła wrażenie, bo resort obiecywał blisko 1 mln zł dla hodowców.
Gdzie są pieniądze?
Wszystko w ramach 42. Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi, który poprzedzał tegoroczną aukcję Pride Of Poland. Na przykład hodowcy najlepszych klaczy i ogierów starszych mieli otrzymać po 45 tys. zł, a właściciel najlepszego konia pokazu aż 70 tys. zł.
– Z tego co wiem to nikt nagród nie dostał, ani stadnina w Michałowie, ani w Janowie, ani żaden z prywatnych hodowców – mówi nam osoba z branży.
Takie sygnały dotarły też do Marka Szewczyka, komentatora sportów konnych i autora znanego w branży bloga Hipologika.pl. – To był pierwszy przypadek, że takie nagrody zostały zapowiedziane ze strony państwa polskiego, konkretnie z inicjatywy poprzedniego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, a ich wymiar – 1 mln zł – jest imponujący – uważa Szewczyk. – Nie podzielam poglądów pesymistów, którzy mówią, że to był ruch czysto propagandowy, a rządzący nie mieli od początku zamiaru tych pieniędzy wypłacać – zaznacza komentator. Jego zdaniem, „opóźnienia wynikają z bałaganu”. – Zbiegło się kilka spraw. Ministra Ardanowskiego zastąpił nowy minister. Na szczycie KOWR też nastąpiła zmiana szefa – przypomina Szewczyk.
Kiedy nagrody?
Resort rolnictwa tłumaczy, że środki mają być rozdysponowane „w najbliższym czasie” przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. – Krótka przerwa w realizacji wypłat wynikała ze stanu pandemii i konieczności dostosowania przez KOWR do wymagań pracy zdalnej – przekonuje Małgorzata Książyk dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji w Ministerstwie Rolnictwa. Okazuje się, że wcześniej nagród pieniężnych w ogóle nie praktykowano. – Wystarczał prestiż wygranej. Wygrana na polskim Czempionacie Narodowymbyła porównywana z wygraną na Czempionacie Świata w Paryżu. Nie trzeba było kusić potencjalnych uczestników pieniędzmi– tłumaczy Irena Cieślak, która w przeszłości pracowała przy organizacji aukcji Pride of Poland. – Zresztą wartość konia, a szczególnie klaczy rosła znacząco jeśli miał tytuł polskiego narodowego czempiona– dodaje Cieślak.
W tegorocznym Narodowym Czempionacie prezentowało się blisko 140 koni z państwowych stadnin i hodowli prywatnych. Przypomnijmy, że od września prezesem stadniny w Janowie Podlaskim jest Lucjan Cichosz, były poseł i senator PiS.