Być może nawet już w sobotę nad Lubelszczyznę i Zamojszczyznę dotrze front z opadami deszczu i deszczu ze śniegiem – mówi Dziennikowi Dorota Gardias z TVN Meteo.
Górale mówią jednak, że opad śniegu nie oznacza rychłego nadejścia zimy, a mieszkańców Podhala czeka jeszcze ocieplenie. Według synoptyków niskie temperatury utrzymają się tam do połowy przyszłego tygodnia. Później wróci cieplejsza, jesienna pogoda.
Mieszkańców naszego regionu na razie czeka pierwszy atak zimy. – Śnieg może spaść już nawet w sobotę – mówi Dorota Gardias. – Od południowego-zachodu w kierunku Polski południowej i wschodniej przemieszcza się front z opadami deszczu i deszczu ze śniegiem. Jest spore prawdopodobieństwo, że dotrze nad Lubelszczyznę i Zamojszczyznę.
Ten front to niż o nazwie Urszula – specyficzny układ baryczny, który będzie poważnie wpływał na pogodę w ciągu najbliższych dni. Dlaczego skomplikowany? Bo pierwszy z frontów "nasłanych” przez Urszulę rozciąga się od Finlandii aż po Wyspy Brytyjskie.
– To pierwszy, główny front chłodny. Natomiast za nim idą następne – tłumaczy Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. – To kolejne oddechy zimnego niżu Urszula.
A wraz z nimi opady, także śniegu, i mroźne, arktyczne powietrze, które mogliśmy odczuć już w piątek. – Niedziela, poniedziałek i wtorek już bez opadów, ale za to nadal będzie zimno – zapowiada Gardias. W dzień zaledwie kilka stopni powyżej zera, nocami bardzo prawdopodobne są przymrozki.
Jaka aura czeka nas na Wszystkich Świętych? – Według prognoz długoterminowych, przy których zawsze należy pozostawić margines błędu, opady deszczu i śniegu również mogą się wtedy pojawić – mówi Gardias. – Na pewno będzie chłodno.