Ponad 120 rowerzystów pojechało w sobotę do Parchatki, by zapalić znicze w miejscu, gdzie 10 sierpnia zginęła Karolina Kraska. Kobieta osierociła dwoje dzieci. W jej symbolicznym wspomnieniu brał także udział jej mąż.
– Przyłączyło się do nas wielu rowerzystów niezrzeszonych – mówi Andrzej Szczygieł, współorganizator przejazdu. – Chcieliśmy zwrócić uwagę innych uczestników ruchu na problem bezpieczeństwa rowerzystów. Ci na polskich drogach nie są bezpieczni. Najlepszym rozwiązaniem byłoby budowanie ścieżek rowerowych, tak byśmy nie musieli poruszać się jezdniami. Dopóki to się jednak nie stanie, chcemy apelować do kierowców i przypominać im, jak bardzo ważny jest rozsądek na drodze i kierowanie się troską o zapewnienie bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.
Członkowie Puławskich Rajdów Rowerowych uważają, że o prawdziwej sytuacji rowerzystów na polskich drogach najlepiej świadczą statystyki.
W 2019 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 426 wypadkach drogowych. Zginęło w nich 257 rowerzystów, a rannych zostało 3 999 osób.
– Mówiąc o bezpieczeństwie, chcieliśmy też symboliczne upamiętnić Karolinę Kraskę. Pojechaliśmy na miejsce, w którym zginęła. Złożyliśmy kwiaty. Zapaliliśmy znicze. To było bardzo trudne przeżycie – przyznaje Andrzej Szczygieł. – Do Purchatki pojechał z nami także Arek, mąż Karoliny.
Na miejscu tragedii był po raz pierwszy. Jeszcze w czwartek mówił, że nie wie, czy da radę. Kiedy przejeżdżał tamtędy, by odebrać akt zgonu żony, odwrócił głowę. Nie mógł patrzeć. Emocje były zbyt silne. Wciąż nie śpi. Myśli kłębią mu się w głowie. Cierpi po stracie żony, z którą znali się od 27 lat, a parę tworzyli od 26. Od dziecka. Boi się, czy uda mu się samodzielnie wychować córki: 10-letnią Julką i 12-letnią Mają. Robi jednak wszystko, co w jego mocy, żeby przerwać. Musi to robić dla dzieci.
– Dwie małe dziewczynki straciły mamę, Arek żonę, a my przyjaciółkę. Filigranowa dziewczyna, pokonywała kolejne kilometry życia zawsze w duchu współpracy z ludźmi. Z uśmiechem na ustach pomagała innym, zarażając miłością do roweru. Tej sportowej rodzinie towarzyszyła niezwykła skromność i uczynność w życiu codziennym. Zawsze bardziej cenili rodzinną i przyjacielską aktywność niż dobra materialne. O takich ludziach mówi się po prostu „dobry człowiek” – tak o Kraskach mówią ich przyjaciele, którzy na portalu Zrzutka.pl rozpoczęli akcję „Pomoc dla Arka, Julki i Majki". Do jej końca akcji zostało 21 dni.
Rowerowy Przejazd dla Poprawy Bezpieczeństwa Rowerzystów zorganizowali: Puławskie Rajdy Rowerowe, Porozumienie Rowerowe oraz Bike Club UMCS.