Robią wszystko, żeby przekonać nas, że czas się ich nie ima. Na plakatach mają błyszczące oczy i twarze, których nie szpeci najdrobniejsza zmarszczka. Czy to jeszcze działa?
Plakat na pewno odzwierciedla twarz kandydata. To aktualne zdjęcie, poddałem się sesji zdjęciowej, wybraliśmy fotografię, a później została obrobiona. Moim zdaniem, nie wyszedłem plastikowo.
A co z nadnaturalnie błękitnymi oczami? – Wszystko się zgadza, ja w dowodzie mam niebieskie oczy wpisane – śmieje się Czerniak.
Kobieta zmienną jest
Siebie sprzed kilku miesięcy nie przypomina na plakatach Magdalena Gąsior-Marek, "jedynka” lubelskiej listy PO.
– Kobiety lubią się zmieniać. Ja zmieniłam wizerunek, zapuściłam włosy, mam takie jak na ślubie. Mam nadzieję, że plakaty oddają tę zmianę. Mogę zapewnić, że za zmianą wyglądu nie idzie zmiana priorytetów i dla mnie nadal najważniejsza jest Lubelszczyzna i praca dla regionu – zapewnia Gąsior- Marek.
Widać, że kandydatka poświęca uwagę swojemu wizerunkowi. Kiedy kandydaci PO spotkali się na deptaku w Lublinie na pierwszej konferencji prasowej tej kampanii wyborczej, Gąsior-Marek była identycznie ubrana, jak na plakatach, które teraz wiszą w całym Lublinie.
Swoim zdjęciami nie jest zachwycona Joanna Mucha (PO).
– Sesję zdjęciową robiliśmy przez cztery dni. Musieliśmy bardzo szybko zrobić i wybrać fotografie. Pojawiły się dwa problemy: wszystkie były okropne i na żadnym nie wyglądałam jak ja. Czas nas jednak gonił i musieliśmy pójść do drukarni z tym, co było. Moi sztabowcy dostali nawet polecenie, żeby trochę "zdjąć photoshopa” (program do obróbki zdjęć – red.), żebym była bardzie podobna do siebie – opowiada kandydatka.
– Fotografia daje olbrzymie możliwości wyprodukowania wtórnego wizerunku kandydata, to znaczy obróbki wykonanych zdjęć. Jednocześnie mało osób wie, ile może zdziałać dobry makijażysta jeszcze przed sesją zdjęciową – mówi lubelski fotograf, prosząc jednocześnie o anonimowość, bo jak wielu jego kolegów pracuje dla kandydatów.
Dodaje: Niektóre plakaty wiszące teraz na ulicach są zepsute na etapie robienia zdjęć, np. jedna z kandydatek wygląda jak z fotografii do dyplomu.
Sztuczny i zafałszowany wizerunek
– Dlatego za wszelką cenę próbują dodać sobie pozytywnych cech fizycznych, żeby odbiorcy postrzegali ich jako bardziej atrakcyjnych fizycznie – tłumaczy dr Marcin Stencel z Instytutu Psychologii UMCS. Dodaje: Trudno powiedzieć, na ile te plakaty i billboardy działają. Z różnych badań wynika, że ich siła się zmniejsza. Najważniejszą rolą plakatów jest pokazać, że taki kandydat istnieje i jest nim przystojny mężczyzna czy ładna kobieta. Na pewno kandydat nie może przesadzić z upiększaniem, bo wtedy powstaje sztuczny i zafałszowany wizerunek i przestajemy ufać takiej osobie.
Stencel dodaje, że kandydaci stawiają nie tylko na urodę. Np. Joanna Mucha ma wydrukowane na plakatach, że jest doktorem. – I na zasadzie skojarzeń wyborcy mogą uznać, że jest szczególnie mądra czy inteligentna – dodaje naukowiec.