W garniturach na plaży życzą nam udanych wakacji albo pozują z rodzinami na meczach żużlowych. Tak politycy próbują przypodobać się wyborcom. Ale prawdziwy wyścig po parlamentarne apanaże dopiero się zaczyna
Do urn, by wybrać nowych posłów i senatorów, pójdziemy 13 października. Prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie zarządzenie, a to oznacza, że formalnie rusza kampania wyborcza.
Wielu kandydatów, nie czekając na decyzję prezydenta RP, już od jakiegoś czasu przypomina o sobie swoim wyborcom. Choć oficjalnie nie informuje, że gdziekolwiek kandyduje.
Jednym z pierwszych był Tomasz Pitucha, który prawdopodobnie będzie startował do Sejmu z listy PiS. Lubelski radny i pełnomocnik wojewody ds. rodziny obstawił Lublin banerami na metalowych płotkach. Pod z krawatem, z luźno zarzuconą na ramię marynarką pozuje na nich na tle plaży i napisu „Wakacje - czas dla rodziny”.
O wakacyjnym czasie przypomina także były wicemarszałek województwa, a obecnie radny sejmiku Krzysztof Grabczuk, który ma znaleźć się na czwartym miejscu na liście Koalicji Obywatelskiej w okręgu chełmskim.
– To nie jest żadna nowość – zapewnia Grabczuk. – Praktycznie każdego roku, niezależnie od tego, czy odbywają się wybory, składam mieszkańcom życzenia z okazji świąt czy życzę udanych wakacji. Oczywiście płacę za to z własnej kieszeni – zapewnia.
Udanych wakacji obecnie życzy w Chełmie, Włodawie, czy przy trasie z Chełma do Zamościa.
Od kilku dni w Lublinie wiszą też billboardy Artura Sobonia. Poseł i wiceminister inwestycji i rozwoju, który w wyborach ma być „czwórką” na liście PiS w okręgu lubelskim, reklamuje się hasłem „Miliardy dla regionu”.
– Zapowiadałem, że pod koniec kadencji będę chciał podsumować, co udało mi się zrobić i właśnie taką kampanię informacyjną prowadzę – tłumaczy parlamentarzysta. O co chodzi z tymi „miliardami”?
– O 7 mld zł, które trafiły na Lubelszczyznę z funduszy unijnych w ramach programów zarządzanych przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju – tłumaczy Soboń. I dodaje, że swoimi dokonaniami będzie chwalił się także m.in. w gazetce informacyjnej.
Podobne wydawnictwo przygotował już poseł Sylwester Tułajew, lider lubelskiej listy PiS. Zachwala w nim rządowe programy, pokazuje zdjęcia ze spotkań z wyborcami, a na pierwszej stronie przypomina, że nie tak dawno został wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji.
Ale punktem obowiązkowym w działaniach kampanijnych są zamieszczane w mediach społecznościowych zdjęcia z meczów żużlowych.
Ta dyscyplina sportu ostatnio cieszy się w Lublinie i okolicach ogromnym zainteresowaniem, a mecze lubelskiej drużyny regularnie ogląda komplet niemal 10 tys. widzów.
Nic dziwnego, że politycy chętnie pokazują się na trybunach i fotografują. Na żywo i na Facebooku 2 sierpnia kibicował z całą rodziną radny miejski Michał Krawczyk (pozycja 2. na liście KO do Sejmu).
Na trybunach lubelskiego stadionu żużlowego nie zabrakło też Marty Wcisło (3. pozycja na liście KO). Gdyby ktoś pani radnej tam nie zauważył o jej obecności przypominały pełne obietnic billboardy ustawione wzdłuż Al. Zygmuntowskich, na trasie większości kibiców, którzy w piatek przyszli obejrzeć ligowe spotkanie miejscowej drużyny z ekipą z Częstochowy.