Kandydaci na parlamentarzystów zapewniają, że startują dla idei. Ale dla zdecydowanej większości miejsce na Wiejskiej będzie finansowym awansem. Przeciętny mieszkaniec naszego regionu o takich zarobkach może tylko pomarzyć.
Dodatkowo polityk dostawał 11 650 zł ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego, tj. czynsz, przejazdy posła i pracowników, zakup materiałów biurowych itp.
– Bycie posłem to misja, a nie sposób na dorobienie. Jeśli ktoś motywuje się chęcią zysku to robi błąd, bo na wolnym rynku może zarobić więcej – mówi Małgorzata Sadurska, posłanka PiS.
Sytuacja finansowa poprawi się Michałowi Kabacińskiemu (student, szef Ruchu Palikota w Lublinie), o ile dostanie się do Sejmu. – Gdybym chciał "robić kasę”, poszedłbym w biznes. Chcę realizować marzenia, żeby coś zmienić w kraju. Nasi kandydaci idą do Sejmu dla idei, a nie żeby wyszarpać coś dla siebie – stwierdza Kabaciński. I podkreśla, że posłów jest za dużo i za dużo zarabiają.
– Jestem z natury społecznikiem, pracowałam z niepełnosprawnymi. Kandyduję z pobudek ideowych, a nie materialnych – mówi Bernarda Giza-Małecka z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jest kandydatką SLD na senatorkę w okręgu nr 14 (powiaty: lubartowski, łukowski, opolski, puławski, rycki).
Są kandydaci, którzy finansowo na wejściu do Sejmu nie zyskają lub ledwo wyjdą na swoje. Krzysztof Hetman (szef PSL w regionie) jako marszałek województwa dostaje co miesiąc 12 365 zł, czyli tyle, co poseł.
– Nawet myślałem, że zmniejszą mi się zarobki. A serio: jak się wchodzi na boisko, to trzeba grać. Skoro jestem szefem partii, muszę kandydować. Chcę przekonywać, że możemy pozbyć się naklejki "Polska B” – mówi Hetman.
Patrząc na portfele obecnych parlamentarzystów, opłaca się jednak walczyć o miejsce na Wiejskiej. Po sprawdzeniu oświadczeń majątkowych posłów z ostatnich lat wynika, że zdecydowana większość powiększyła swoje majątki. Najbardziej urosły oszczędności Izabelli Sierakowskiej z SdPl (o z ok. 473 tys. zł do ok. 554 tys. zł), a Stanisław Żmijan (PO) kupił rocznego merdesa 350 4Matic, którego wycenił na 300 tys. zł.