– Nasza rodzina została postawiona w bardzo trudnej sytuacji – mówi Henryk Boguta, mieszkaniec Niedrzwicy Kościelnej-Kolonia, który obawia się, że w związku z budową drogi S19 nie będzie mógł normalnie żyć.
Kierowców budowa drogi ekspresowej Lublin – Kraśnik na pewno cieszy. Innego zdania jest Henryk Boguta. – Przez wiele lat toczyliśmy biurokratyczną walkę z instytucjami na różnych szczeblach, zarówno lokalnymi, powiatowymi, wojewódzkimi, jak i krajowymi – relacjonuje pan Henryk.
Zdaniem mieszkańca Niedrzwicy instytucje odpowiedzialne za budowę drogi odrzucały postulaty dotyczące przesunięcia inwestycji. Według niego droga jest budowana zbyt blisko jego posesji przez obawia się o życie w jej sąsiedztwie.
– Chcieliśmy, aby ktoś nas wysłuchał i uwzględnił nasze prośby i obawy dotyczące życia i funkcjonowania w tak bliskiej odległości planowanej trasy. Niestety, podjęte przez nas działania nie przyniosły zamierzonego efektu, gdyż osoby decyzyjne uznały, iż jest za późno na jakiekolwiek modyfikacje. Dziś budowa trwa już w najlepsze – dodaje Pan Henryk.
Lubelski oddział GDDKiA wyjaśnia, że nie da się tak zaprojektować nowej drogi ekspresowej, by była ona z dala od wszystkich zabudowań. Zadaniem projektantów na etapie prac przygotowawczych jest opracowanie takich wariantów przebiegu drogi, które będą w jak najmniejszym stopniu wpływać na lokalną społeczność i środowisko naturalne. Warianty są przedstawiane podczas konsultacji społecznych. W tym przypadku odbyły się one m.in. w 2006 i 2015. Mieszkańcy mieli możliwość zgłaszania uwag i wniosków. Były one brane pod uwagę przy ostatecznej rekomendacji o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przez RDOŚ. Decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z grudnia 2013 r. ustaliła ostateczny przebieg drogi S19. W momencie wydania decyzji środowiskowej, jakakolwiek zmiana dotycząca przebiegu trasy S19 (czyli na przykład jej przesunięcie) nie jest już możliwa. Chodzi m.in. o to, że droga nie może być kształtowana dowolnie, gdyż zmiana przebiegu w jednym miejscu, pociąga za sobą konsekwencje na kolejnych odcinkach, pojawiają się kolizje z nieruchomościami w innym miejscu.
Jak tłumaczy GDDKiA, powstanie ok. 50 metrów od ich posesji. Na wysokości gospodarstwa przewidziane zostały również ekrany akustyczne.
Pan Henryk dodaje, że występował wielokrotnie do GDDKiA z wnioskiem o wykup całej nieruchomości, a nie tylko kawałka ziemi, na którym znajdowały się silosy, w których magazynował swoje uprawy.
– Co do wykupu całej nieruchomości Państwa Bogutów, to sprawa nie jest zamknięta. Zgodnie z prawem, na mocy decyzji ZRID, te nieruchomości, które znajdą się w obszarze przewidzianym pod budowę drogi, przechodzą na własność Skarbu Państwa. Oczywiście właścicielom nieruchomości przysługują odszkodowania – wyjaśnia Łukasz Minkiewicz, rzecznik lubelskiego oddziału GDDKiA. I dodaje, że w tym przypadku część nieruchomości została przewidziana do przejęcia za odszkodowaniem, które zostało przyznane. Jeśli chodzi o pozostałą część, właściciel będzie mógł złożyć wniosek o wykup tzw. resztówki, czyli pozostałej części działki. Warunkiem jest to, że nieruchomość ta nie nadaje się do ponownego wykorzystania na dotychczasowe cele. Właściciel będzie mógł złożyć ten wniosek w chwili, kiedy decyzja ZRID stanie się ostateczna (w tej chwili jest procedowana przez Ministerstwo Infrastruktury).
Lubelski oddział GDDKiA dodaje, że z powodu odwołań od decyzji ZRID, złożonych między innymi przez właściciela tej nieruchomości, może on, jak i inni właściciele, otrzymać w tej chwili zaliczkę w wysokości 70 proc. odszkodowania, natomiast pozostałą część dopiero po tym, jak decyzja ZRID stanie się ostateczna. Wycena nieruchomości została przekazana przez GDDKiA do wojewody, wraz z pismem z deklaracją zakończenia sprawy ugodą administracyjną, co pozwoli przyspieszyć wypłatę zaliczki odszkodowania.
Do tego momentu Pan Henryk wraz z rodziną będą musieli żyć w obecnych warunkach. – Hałas jest ogromny, czuć drgania, nasz dobytek niszczeje. Ciężki sprzęt pracuje w bardzo bliskiej odległości od naszego domu i budynków gospodarczych. W ciągu dnia nie da się wytrzymać. Żyjemy w bardzo dużym stresie i strachu, co przyniesie kolejny dzień. Czy naprawdę w ten sposób powinny być budowane drogi w Polsce? Kosztem zdrowia i życia zwykłych ludzi?