Zaatakował kolegę nożem, rozcinając mu szyję od ucha po brodę. 59-latek z Bychawy odpowie za to przed sądem, Do napaści doszło podczas imprezy, zakrapianej alkoholem.
Akt oskarżenia przeciwko Marianowi K. wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Mężczyzna odpowie za narażenie swojego kolegi na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Do zdarzenia doszło w styczniu, w Bychawie. Ofiarą napastnika padł jego znajomy- Adam A. Mężczyzna mieszkał niedaleko Bychawy. Dzień przed awanturą odwiedzili go dwaj koledzy, z którym pił alkohol. W pewnej chwili do Adama A. zadzwonił Marian K. i zaprosił go na „kielicha”. Zgodził się również, by mężczyzna przyprowadził znajomych.
Po drodze panowie kupili dwie półlitrowe butelki wódki. Na miejscu Marian K. dał jeszcze Adamowi A. 10 zł na piwo. Mężczyzna kupił za to 5 piw, którymi później panowie popijali kolejne kieliszki wódki. Po pewnym czasie Marian K. wyprosił z domu jednego ze znajomych Adama A. Mężczyzna zbyt głośno się zachowywał. Niedługo później doszło do napaści.
Z akt sprawy wynika, że gospodarz podszedł do Adama A., chwycił go za ubranie i zaczął szarpać. Po chwili ugodził go nożem. Rozciął mu szyję od ucha aż po brodę, powodując ranę o długości 20 cm.
- Maniek, czyś ty się wściekł – krzyknął Adam A. Jego kolega, który był świadkiem zdarzenia podał mu ręcznik, by zatamować krwawienie. Ranny poszedł do jednego z sąsiadów, który wezwał pogotowie. Adam A. trafił do szpitala. Lekarz ocenił, że brakowało zaledwie 2 cm, by ostrze przecięło tętnicę.
Marian K. został zatrzymany przez policjantów. Podczas późniejszego przesłuchania w prokuraturze przyznał się do zarzutu. Przekonywał jednak, że niczego nie pamięta, bo był pijany. Mężczyzna był już karany za kradzież i prowadzenie samochodu po pijanemu.