O Neuronach Lublina i doświadczeniach z rękodziełem rozmawiamy z Sylwią Głań z Pracowni Dzikie Wnętrze, która przygotowuje instalację artystyczną na nadchodzącą Noc Kultury.
Hasłem przewodnim tegorocznej Nocy Kultury są Neurony Miasta. Jak odzwierciedliła to pani w swoim projekcie?
Pomysł na tę instalację, którą wykonuję wraz z dziećmi, pojawił się na zasadzie takiego luźnego skojarzenia. Neurony kojarzą mi się z takimi impulsami. One przepływają, gdzieś są światła, coś musi się zadziać, żeby powstało coś większego - jakaś większa myśl, jakieś większe działanie. I właśnie wtedy spojrzałam w ten sposób na mapę Lublina. Zastanowiłam się, co musi się zadziać w mieście, żeby coś powstawało? Muszą być ludzie. No i ci ludzie to są takie impulsy dla mnie. Te impulsy muszą się przemieszczać. Żeby się przemieszczać, potrzebują z kolei traktów, a tymi traktami są ulice miasta i trasy piesze. I właśnie z racji tego, że zajmuję się tkactwem, chciałam to jakoś połączyć ze sobą. Pomyślałam o takiej tkaninie, która miałaby formę mapy Lublina. Na ciemnym tle będą wyróżnione za pomocą połączeń nici, trakty, którymi się przemieszczamy, a neuronami będą takie większe punkty, które znajdują się w naszym mieście. Mam na myśli Stare Miasto, Zalew Zemborzycki, Majdanek, Skansen, czy Ogród Botaniczny. To są takie charakterystyczne miejsca Lublina.
Lublin rzeczywiście potrafi być miejscem inspiracji?
Tak, Lublin jest bardzo inspirującym miejscem. No i właśnie posiada szerokie grono bardzo twórczych osób, które zajmują się chociażby rękodziełem. To, że mamy Noc Kultury, Karnawał Sztukmistrzów, Festiwal Inne Brzmienia, sprawia, że Lublin żyje i ma taki swój artystyczny charakter. To jest niesamowite i jestem za to wdzięczna.
Jak wyglądały prace nad projektem?
Prace jeszcze trwają. Postanowiłam do nich zaangażować grupę dzieci, z którymi mam stałe zajęcia plastyczne w klasztorze Bernardynów w ramach Forum Talentów. W tym Forum odbywają się zajęcia dla dzieci i dla dorosłych w wielu kategoriach. Ja np. prowadzę warsztaty plastyczne, ale są też inne. Postanowiłam więc zaangażować dzieci do swojego projektu. Bardzo entuzjastycznie na to zareagowały. Natomiast kiedy przyszło do pracy, to początki były trudne. Chyba dzieci nie mają jeszcze takiego doświadczenia z pracą w grupie, szczególnie te młodsze.
Wydaje się mimo wszystko, że to taka praca i zabawa jednym.
Trochę praca i zabawa, natomiast dzieci mają wpojone, że po zajęciach plastycznych zabierają pracę do domu. Więc oprócz tego, że wykonujemy projekt na Noc Kultury, to jeszcze pracujemy na każdych zajęciach nad jakąś pracą, które mogą zabrać i pokazać rodzinie. I tą pracą często nawiązujemy właśnie do neuronów. Staram się im coś powiedzieć o działaniu mózgu, żeby też wiedziały, co robią. Żeby to nie było na takiej zasadzie, że przychodzą, ja im coś każę, a właściwie to nie wiedzą, o co chodzi.
A dorośli rzeczywiście coraz bardziej interesują się rękodziełem?
Wiele osób potrzebuje mieć coś spersonalizowanego, coś dostosowanego do swoich potrzeb. I wtedy rękodzieło jak najbardziej w tym pomaga. Myślę, że zainteresowanie rękodziełem rośnie, wykonywaniem rękodzieła również. Wiele zmieniła pandemia, wtedy, kiedy byliśmy zamknięci w domach, wiele osób zainteresowało się tym. Poza tym można powiedzieć, że rękodzieło ma działanie terapeutyczne. Przynajmniej na mnie wpływa bardzo uspokajająco. Pracując, mogę się odciąć od rzeczywistości.
Techniki rękodzieła są najróżniejsze, prawda?
Tak. Ja zajmuję się głównie tkactwem i malowaniem na drewnie. To są moje ulubione techniki. Natomiast z racji tego, że prowadzę zajęcia z dziećmi, to mam styczność również z filcowaniem, z makramą, z akwarelą itd. Dzieci bardzo lubią różnorodność i cały czas potrzebują czegoś nowego. Ale tkactwo to jest taka moja pasja i jednocześnie zawód na pełen etat. Ale jest to bardzo fascynujące, bo jest to znowu praca z fakturą, praca z różnymi materiałami. Ja też bardzo lubię wplatać suszone części roślin, jakieś trawy, liście. To jest też bardzo sensoryczna praca.
Jak znaleźć inspirację? Zauważyłam, że w pani pracach często przewijają się motywy związane z naturą.
Motywem przewodnim moich prac jest właśnie las, przyroda. Ja jestem po architekturze krajobrazu, także pewnie te moje zajawki wpłynęły mocno na kierunek, w którym się teraz rozwijam. Ale ja mam też ogromny sentyment do przyrody, do natury. Pochodzę ze wsi i bardzo mi do niej tęskno. W mieście przyroda jest trochę inna. Mieszkam obok Górek Czechowskich i bardzo cenne jest przebywanie w tej okolicy. Można zaobserwować tam mnóstwo dzikich zwierząt – lisów, dzików i ptactwa.W mieście trochę ta przyroda też jest przeganiana. To jest taki inny wymiar powiązania z przyrodą.