Rozmowa z Tomaszem Piecakiem
z-cą dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Lublinie.
- To niewątpliwie finansowa zachęta, która jest pierwszym krokiem do tego, by zmienić podejście pracodawców do osób po pięćdziesiątce. A to podejście, niestety, nie jest najlepsze. Wciąż pokutuje u nas przekonanie, że starszy pracownik to gorszy pracownik. I choć mamy zakaz dyskryminacji ze względu na wiek, to szefowie firm często zastrzegają w swoich ofertach, że preferują osoby młody. I, przyznam szczerze, rynek pracy jest tak trudny, że mogą wybierać.
• Ile osób po 50 roku życia jest zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lublinie?
- 693, co stanowi 16 procent wszystkich bezrobotnych. To duża grupa, a problem pogłębia fakt, że ponad połowa z nich to osoby długotrwale bezrobotne. Naprawdę ciężko im znaleźć pracę. I ani szkolenia ani przekwalifikowanie niewiele może tu pomóc. Nie dość, że pracodawcy niechętnie widzą u siebie starszych pracowników, to często takie osoby są mało mobilne i nie potrafią się "sprzedać” tak dobrze, jak młodzi.
• Czy pracodawcy wiedzą już o zmianach zachęcających ich do zatrudniania 50-latków?
- W pierwszym dniu obowiązania nowych przepisów żaden z pracodawców nie wyraził chęci zatrudnienia takiej osoby. Potrzeba czasu, by informacja o tej zmianie dotarła do szefów firm. My na pewno będziemy o niej informować i zachęcać, by skorzystać z tego udogodnienia. Za kilka miesięcy będzie można ocenić, czy jest ono wystarczające, by pobudzić rynek pracy starszych osób. Mam nadzieję, że to nie ostatni krok państwa w tym kierunku.