Sąd wydał nakazy zapłaty wobec osób, które mogły paść ofiarą oszustów. Prokurator Generalny skierował w tej sprawie skargi do Sądu Najwyższego. Domaga się uchylenia nakazów i ponownego rozpoznania spraw. przekazania spraw do ponownego rozpoznania.
Jak informuje Prokuratura Krajowa, skargi dotyczą nakazów zapłaty orzeczonych w latach 2015 - 2017 przez Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej. Nakazy były efektem pozwów, wniesionych przez prywatną spółkę przeciwko mieszkańcom Śląska. Chodziło o spłatę weksli, opiewających na kwoty nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych z odsetkami.
Firma zawarła umowy nabycia przysługujących mieszkańcom Śląska nieodpłatnie akcji energetycznej spółki Skarbu Państwa. Zabezpieczeniem umów były właśnie weksle. Wypełniali je oni na kwotę nawet 50 razy wyższą od wartości akcji.
Według spółki pozwani nie wywiązali się z umowy. Nie mieli bowiem prawa do nieodpłatnego nabycia akcji. W postępowaniu sądowym firma dochodziła niepełnych kwot, ale nie wykluczała, że w przyszłości upomni się o więcej pieniędzy.
Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej nakazywał mieszkańcom Śląska spłatę weksli wraz z ustawowymi odsetkami. Obciążał ich też kosztami procesu. Wszystko odbywało się w ramach postępowania nakazowego. Sąd nie przesłuchiwał więc żadnych świadków. Rozstrzygał wyłącznie w oparciu o twierdzenia spółki. Pozwani w procesie nie uczestniczyli. Nie zaskarżyli nakazów, więc stały się one prawomocne.
Firmą, która pozwała mieszkańców Śląska zajmuje się gliwicka prokuratura. Były prezes spółki usłyszał zarzuty dotyczące oszukania co najmniej 177 osób. Miały one stracić minimum 1,7 mln zł.
Według Prokuratora Generalnego, bialski sąd powinien potraktować pozwanych jak konsumentów. Musiałby wtedy sprawdzić, czy umowy dotyczące akcji nie naruszają ich praw. W ocenie prokuratury, wydanie nakazu zapłaty wobec konsumenta, kiedy po drugiej stronie sporu jest przedsiębiorca, kłóci się z zasadami sprawiedliwości społecznej. Sąd orzekając na niekorzyść ofiar spółki nie respektował praw człowieka i obywatela - ocenia prokuratura.
Co więcej, kara określona w umowie była rażąco wygórowana i bez związku z wysokością potencjalnej szkody. Pozwani nie wywiązali się z umowy, ponieważ padli ofiarą manipulacji kontrahenta, który zastawił na nią pułapkę prawną - uznał prokurator.
Według śledczych, sąd swoimi wyrokami zalegalizował lichwę, której ofiarą padli mieszkańcy Śląska.