"Rewolucja jest kobietą", "moje ciało - mój wybór", "wybór - nie zakaz" - to część haseł, jakie na transparentach wypisały uczestniczki kolejnej już w tym tygodniu antyrządowej pikiety w obronie tzw. kompromisu aborcyjnego. Pod puławskim Ratuszem protestowały setki mieszkańców.
Oficjalne hasło środowej pikiety w centrum Puław to "Uczniowie dla Praw Kobiet", ale nie tylko młodzież o godz. 17 stawiła się przed Ratuszem. Z licznymi transparentami i wymalowanymi błyskawicami pojawiły się osoby w różnym wieku, od nastolatków po seniorów. Wspólnie wysłuchali hymnu państwowego, śpiewali o wolności do muzyki Chłopców z Placu Broni i bili brawo po kolejnych wystąpieniach.
Za liczną obecność wszystkim zgromadzonym podziękowała jedna z organizatorek pikiety, Justyna Król. Jako jedyna, mówiła przede wszystkim o wolności wyboru, krytykując zaostrzanie przepisów aborcyjnych. Pozostali mówcy, głównie z Federacji Młodych Socjaldemokratów, starali się ukierunkować emocje zgromadzonych nie tylko przeciwko rządzącej partii, ale także przeciwko Kościołowi. Organizatorzy demonstracji atakowali także Konfederację.
Reakcje zgromadzonych wskazywały na dużą potrzebę wspólnej aktywności. Najwięcej entuzjazmu wzbudzało skakanie w rytm "kto nie skacze - ten za PiS-em" oraz używanie wulgarnych okrzyków. Nie zabrakło więc gromkiego "wyp*******ć" itp.
Mimo wielu nieparlamentarnych słów podkreślających ogólny sprzeciw wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, demonstracja przebiegała spokojnie. O bezpieczeństwo uczestniczek pikiety dbali funkcjonariusze puławskiej policji, którzy z dystansu obserwowali przebieg antyrządowego zgromadzenia.