Co roku z puławskich lasów wycinane są nie tylko zarażone kornikiem sosny, ale także podupadające na zdrowiu dęby. Miejski leśniczy zapewnia, że usuwanie starych drzew jest potrzebne, by odmładzać las i ograniczać ryzyko pojawienia się szkodników.
Zdjęcia ściętych dębów z lasu położonego tuż przy ul. Prusa w Puławach wysłał nam jeden z czytelników. - W Puławach trwa wojna z drzewami. Tym razem ścięto kilka zdrowych dębów. I to wszystko w imię pieniądza - ocenił autor fotografii.
Postanowiliśmy sprawdzić, kto podjął decyzję o ich wycince i na jakiej podstawie. Jak się okazało, las o który chodzi, należy do miasta Puławy. Wycinka uwieczniona na zdjęciach naszego czytelnika była przeprowadzona w ubiegłym roku. Decyzję o tym, które drzewa kwalifikują się do usunięcia podjął leśniczy, Robert Stolar. Jego firma "Zakład Leczenia Drzew" wykonuje tego rodzaju usługi na rzecz działu zielni Zarządu Dróg Miejskich.
- Takie wycinki przeprowadzam regularnie. Często zdarza się, że wywołuje to duże emocje i sprzeciw zwłaszcza ze strony mieszkańców nowych bloków. Zdarzało się, że wzywana była nawet policja - przyznaje Robert Stolar.
Jak wyjaśnia, dęby, które wyciął miały już suche korony, więc stały się łatwym celem dla pasożytów.
- Stare drzewa, które mają uschnięte korony należy wyciąć, a ich drewno sprzedać na opał. W innym przypadku wkrótce stałyby się wylęgarnią owadów i grzybów. Szkodniki mogłyby przenosić się na inne drzewa w pobliżu. Ja staram się do tego nie dopuszczać - mówi leśniczy.
- Poza tym ważne jest odpowiednie nasłonecznienie. Dzięki usuwaniu drzew, których czas wzrostu już się zakończył, stwarzamy lepsze warunki dla tych młodych. One potrzebują światła, które przyspiesza ich wzrost. I w ten sposób krok po kroku odmładzamy cały las - dodaje.
Robert Stolar nie ma wątpliwości, że jeszcze nie raz będzie musiał tłumaczyć się ze swojej pracy. - Starsi mieszkańcy okoliczych bloków już mnie znają i wiedzą, co tutaj robię. Dla tych, którzy zamieszkali tutaj niedawno, wycinka często jest dużym zaskoczeniem. Rozumiem to, ale zapewniam, że wiem, co robię - podkreśla.