Tylko w środę wnioski o wydanie PESEL złożyło w Puławach 27 uchodźców z Ukrainy. W czwartek zaświadczenia o jego nadaniu otrzymało kolejne 42 osoby. Urzędnicy korzystają z elektronicznych urządzeń do tłumaczenia na ukraiński.
Przed puławskim Ratuszem od środy tworzą się kolejki uchodźców z Ukrainy. Ustawiają się oni do punktu przyjmującego wnioski o wydanie numeru PESEL. Ten potrzebny jest do uzyskania świadczeń socjalnych, legalnego zatrudnienia, opieki medycznej, prawa do korzystania ze żłobków itp. Niestety, sama obsługa jednej osoby potrafi trwać nawet powyżej 30 minut. W komunikacji z interesantami z Ukrainy puławskim urzędnikom pomagają elektroniczne translatory. Problemem bywa jednak sposób wypełniania wniosków.
– Oni często robią to chaotycznie, niestarannie, używając cyrylicy nawet tam, gdzie wymagamy pisowni łacińskiej. Nie zawsze mają również dokumenty z takim zapisem swoich nazwisk, więc korzystamy z pomocy pracowników znających język ukraiński lub rosyjski. Zdarza się również, że uchodźcy przychodzą do nas bez zdjęć, które są wymagane. Odsyłamy ich wtedy do fotografa, który bezpłatnie wykona im zdjęcia do dokumentu – mówi Iwona Próchniak, kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich w puławskim magistracie.
Żeby cały proces trwał krócej zamówiono już nowe komputery, skanery odcisków palców oraz inne urządzenia dla dwóch nowych stanowisk. Jeśli te zostaną uruchomione, dziennie rejestrowanych będzie mogło być nawet do stu osób. Jednocześnie planowane są wizyty w ramach mobilnego okienka bezpośrednio w punktach zakwaterowania, jak schronisko na Włostowicach, bursa RCKU, czy hotel Olimpic.