Budowa solarnej wiaty z ładowarkami do telefonów komórkowych była jednym z bardziej udanych projektów budżetu obywatelskiego. Kosztowała ponad 30 tys. zł. Niestety, wandale zdążyli już wyrwać gniazda usb i połamać ich plastikowe osłony.
Wiata oferująca puławianom darmowy prąd do ładowania urządzeń elektrycznych na Placu Chopina "wytrzymała" zaledwie dwanaście miesięcy. Gdy ją uruchomiono jesienią ubiegłego roku, z miejsca stała się ulubionym miejscem przesiadywania puławskiej młodzieży.
Projekt był prosty, na dachu wiaty zamontowano panele fotowoltaiczne. Solarna energia ładowała akumulator, który zasilał 6 gniazd usb, ładowarki indukcyjne oraz gniazdo 12V (typu zapalniczka samochodowa). Ponadto, w blat stolika wkomponowano drewnianą szachownicę, a obok wiaty postawiono stojak na rowery.
Niestety, obecny stan solarnej, "obywatelskiej" wiaty udowodnia, że z poszanowaniem wspólnej własności puławianie mają poważne problemy. Osłony gniazd są już połamane, a one same zostały w większości wykradzione. Szachownicę zamalowano bazgrołami, przez co ona również stała się bezużyteczna. Na domiar złego część stalowych podpór zaczęła pokrywać rdza, co nie najlepiej świadczy o ich zakonserwowaniu i odporności na warunki atmosferyczne.
Po informacji o zniszczeniach, Zarząd Dróg Miejskich zawiadomił spółkę odpowiadającą za utrzymanie wiaty, czyli Nieruchomości Puławskie. - Powiadomiliśmy już wykonawcę tej ławki, który przyjedzie do Puław, żeby oszacować powstały straty - informują pracownicy spółki.
Przypominamy, że wiatę za ponad 31 tys. zł postawiła firma Alex Electro z Białegostoku.