Autor listu wysłanego m.in. do naszej redakcji i starostwa powiatowego, podpisuje się jako pracownik hospicjum. Zarzuty są bardzo poważne m.in. mobbing, brak kontroli finansów czy traktowanie instytucji jako „prywatnego folwarku kilku osób”.
Jest to już kolejny list tego typu, który dotarł do mediów. Pierwszy otrzymaliśmy w grudniu ubiegłego roku, kiedy to anonim został dołączony do prawdziwego pisma autorstwa dr Ireneusza Ostrowskiego. W oficjalnym dokumencie skierowanym do członków stowarzyszenia, dr Ostrowski wyjaśniał powody swojej rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczącego. Pisał o instrumentalnym traktowaniu pracowników, czy traktowaniu hospicjum jak „prywatnej instytucji należącej do kierownictwa”. Pisał również o wywieraniu presji na pracowników. Od anonimu, który był wysłany jako załącznik jego listu, były członek zarządu stowarzyszenia się odżegnywał.
Mimo tak poważnych oskarżeń, kierownictwu stowarzyszenia nie postawiono żadnych zarzutów. Prezes hospicjum potwierdza, że po medialnych publikacjach, sprawą działalności kierowanej przez nią instytucji interesowały się organy ścigania.
– Byłam w tej sprawie przesłuchiwana, sprawdzano dokumenty. Policja nie stwierdziła popełnienia żadnego przestępstwa, a dr Ireneusz Ostrowski po medialnych publikacjach stanowczo zdementował to, jakoby to on był autorem anonimowego listu z grudnia ub. roku – informuje Justyna Walecz-Majewska, prezes hospicjum.