Obrobili już kilkanaście mieszkań. Włamują się głównie do mieszkań na parterze lub tam, gdzie stoi rusztowanie. Sąsiedzi nic nie widzieli, nic nie słyszeli...
Ale w lutym rabusiom udało się włamać m.in. do mieszkania na drugim piętrze przy ul. Wojska Polskiego. Skradli pieniądze i dokumenty (straty - 3 tys. zł).
Policja ma tylko jednego świadka tych włamań. To kobieta, która siedząc wieczorem w mieszkaniu zauważyła, że młody mężczyzna świeci latarką po rusztowaniach. Spłoszony uciekł.
- Kobieta nie zapamiętała, niestety, żadnych szczegółów - mówi nadkomisarz Roman Maruszak, rzecznik puławskiej policji. - Zwiększyliśmy liczbę patroli na osiedlach, ale nie możemy być wszędzie.
Szajka grasuje w rejonie Cichockiego, Leśnej, Kołłątaja, Polnej, Sienkiewicza i Słowackiego. To tutaj było najwięcej włamań.
- Kradną przede wszystkim to, co najłatwiej jest potem sprzedać, czyli biżuterię, aparaty cyfrowe, sprzęt RTV - mówi Roman Maruszak. - Nie biorą dużych rzeczy, żeby nie rzucać się w oczy.
Policjanci apelują o czujność. - Zwracajmy uwagę na osoby, które kręcą się po rusztowaniach - mówi Maruszak. - Nie zawsze są to robotnicy. Jeżeli mamy jakiekolwiek podejrzenia, to prosimy o telefon. Każdy z nich dokładnie sprawdzimy. Teraz mają być cieplejsze dni i przy wielu blokach zaczną się prace przy docieplaniu. A to oznacza, że pojawią się nowe rusztowania. Złodzieje mogą to wykorzystać.