Dwu i pół letni Jakub, który wpadł do studni w Stanisławce (pow. Puławski), zmarł przed chwilą w szpitalu dziecięcym w Lublinie.
- Tyle czasu trwało wydobycie chłopca z głębokiej studni - mówi Roman Maruszak, rzecznik puławskiej policji.
Do wypadku doszło tuż przed godziną jedenastą. Chłopiec wdrapał się na deski, które przykrywały betonowy krąg studni. Załamały się pod jego ciężarem. W tym czasie ojciec Jakuba na chwilę wszedł do domu.
Reanimację chłopca rozpoczął lekarz z pogotowia ratunkowego.
(er)