Minister Jerzy Miller odwiedził wczoraj Lubelszczyznę. Szef MSWiA przyjrzał się pracom modernizacyjnym na wałach Wisły w Parchatce. – Jest dobrze – ocenił.
– W tym roku wały są zagęszczone, podniesione, a więc bardziej wytrzymałe i gwarantują większe bezpieczeństwo. Jestem zadowolony, ale mamy jeszcze o czym rozmawiać, bo taki stan jak tutaj nie jest jeszcze we wszystkich miejscach wzdłuż biegu Wisły – stwierdził Jerzy Miller.
Szef resortu wziął też udział w spotkaniu Komitetu Sterującego Programu Bezpieczeństwa Powodziowego w Dorzeczu Wisły Środkowej, które zorganizowano w Kazimierzu Dolnym
.
Oprócz niego w konferencji uczestniczyli eksperci i samorządowcy. Celem spotkania była akceptacja założeń programu po konsultacjach społecznych w regionach w kontekście polityki państwa na lata 2014 – 2020 oraz zalecenia do dalszych prac nad dokumentem.
– To bardzo poważna sprawa. Gdyby udało się wdrożyć ten program byłby to duży pożytek dla mieszkańców terenów zagrożonych powodzią w naszym województwie – mówi Stanisław Jakimiuk, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie.
Jakie są główne założenia programu?
– Najprościej mówiąc, umożliwia odsunięcie wody od ludzi i sprawia, że ewentualne skutki powodzi staną się jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Bo, niestety nawet najlepsze zabezpieczenia nie dają stuprocentowej gwarancji. Fala może być tak wysoka, że dojdzie do zalania terenów. I nikt nie jest w stanie tego przewidzieć – uważa Jakimiuk.
Zdaniem szefa melioracji w Lubinie nasz region staje się coraz lepiej zabezpieczony przed powodzią.
– Tylko w tym roku umocniliśmy 17 kilometrów wałów na Wiśle, która jest największym zagrożeniem dla Lubelszczyzny. Zrobiliśmy też dodatkowe 14 kilometrów, które były zaplanowane na późniejszy okres w dolinie koło Janiszowa.
W sumie do modernizacji na następne lata pozostało nam jeszcze około 40 kilometrów wałów – podkreśla Jakimiuk.