(Bartek Żurawski
Odbudowa zniszczonej wybuchem gazu szkoły w Kazimierzu Dolnym może kosztować 20 mln złotych. Tyle samo pochłonęłaby budowa nowego budynku. Miasta na to nie stać.
– Nie wiemy jeszcze, gdzie spotkamy się po wakacjach. Są pewne koncepcje, ale konkretnych rozwiązań jeszcze nie ma – dodaje Jerzy Arbuz, dyrektor Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym.
31 maja w budynku przy ul. Szkolnej wybuchł gaz. Eksplozja zniszczyła całe skrzydło szkoły. Na dwóch piętrach uczyły się tam najmłodsze klasy. Jedna czwarta budynku jest zniszczona całkowicie, reszta grozi zawaleniem. Obiekt został zamknięty przez powiatowego inspektora budowlanego.
367 uczniów z Gminnego Zespołu Szkół tymczasowo rozlokowano w innych budynkach na terenie miasta, m.in. w Muzeum Nadwiślańskim i Kolegium Sztuk Pięknych.
Władze Kazimierza Dolnego szukają pomocy m.in. w Ministerstwie Edukacji Naukowej. W zeszłym tygodniu sytuację Gminnego Zespołu Szkół przedstawiał w resorcie burmistrz Kazimierza.
– Ministerstwo zadeklarowało, że nasz problem będzie potraktowany priorytetowo – mówi burmistrz Dunia. – Będziemy starać się o fundusze z subwencji oświatowej MEN. Środki są ogromne, więc najpierw muszą zostać uwzględnione w budżetach.
Kazimierz Dolny zamierza poprosić o wsparcie premiera Donalda Tuska. – Jesteśmy w trakcie przygotowywania stosownego wniosku. Liczymy na środki z rezerwy budżetu państwa – tłumaczy Dunia.
Pomoc zadeklarowały już władze wojewódzkie. – Sprawa jest jak najbardziej aktualna – mówi Beata Górka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.
Decyzja, czy szkoła zostanie odbudowana, czy powstanie nowa, jeszcze nie zapadła. – Skłaniałbym się ku postawieniu szkoły na terenach, które w planie zagospodarowania przewidziano pod obiekty sportowe – mówi Piotr Guz, radny z komisji oświatowej Rady Miasta i Gminy Kazimierz Dolny.