W piątek rozwiązany został klub radnych Niezależni wyborcy Pawła Maja, do którego należało czworo samorządowców. Dwóch z nich: Michał Zakrzewski i Kamil Zięcina złożyli pisemne rezygnacje z dalszego uczestnictwa w tym gremium.
Zgodnie z przepisami klub radnych musi składać się z co najmniej trzech przedstawicieli. Po piątkowej rezygnacji Michała Zakrzewskiego i Kamila Zięciny, w gronie samorządowców oficjalnie popierających prezydenta Puław, została jedynie dwójka – przewodnicząca klubu Marzanna Pakuła i Andrzej Kuszyk. To za mało, by klub "Niezależnych" mógł nadal istnieć. Dlatego w piątek został rozwiązany.
– Zastanawiałem się nad odejściem od pewnego czasu. Nie chciałbym mówić o powodach. Pożegnaliśmy się z prezydentem dziękując sobie za dotychczasową współpracę – tłumaczy Michał Zakrzewski, od piątku radny bez klubu. – Moja rezygnacja nie sprawi, że nagle stanę się radnym opozycyjnym. Współpraca z Pawłem Majem będzie kontynuowana, ale już z innego miejsca – dodaje.
Taką samą decyzję podjął Kamil Zięcina, który radnym miejskim został jesienią 2020 roku zajmując miejsce po Beacie Kozik, powołanej wtedy na stanowisko zastępcy prezydenta miasta.
– Pomysł odejścia z klubu pojawił się już jakiś czas temu. Zdarzały się sytuacje, kiedy wizje naszych działań się nie pokrywały, stąd ta decyzja o opuszczeniu klubu – mówi Kamil Zięcina. – Jako niezależny radny będę popierał wszystkie inicjatywy dobre dla miasta i mieszkańców Puław niezależnie od wnioskowanej strony – zapewnia.
Decyzja radnych nie zaskoczyła pozostałych członków nieistniejącego już klubu. Ich rezygnację przyjęto ze spokojem.
– Uważam, że każdy ma prawo podjąć taką decyzję i ja ten wybór szanuję. Oczywiście nie mamy już klubu, ale to nie jest dla nas najważniejsze. Wszyscy jesteśmy w tej radzie po to, żeby pracować na rzecz miasta bez względu na to, czy będziemy to robić w ramach klubu czy poza nim – mówi Marzanna Pakuła, była przewodnicząca "Niezależnych", przyznając jednocześnie, że decyzja kolegów nie była dla niej zaskoczeniem. – Rozstaliśmy się w dobrych relacjach.
Piątkowe odejście dwóch radnych nie było pierwszym. W marcu zeszłego roku taką samą decyzję podjęła Lilianna Jaworska. Szansą na przetrwanie formacji wspierającej prezydenta byłoby pozyskanie co najmniej jednego radnego. Marzanna Pakuła zapewnia jednak, że żadne rozmowy tego rodzaju nie są obecnie prowadzone.