Urzędnicy narzekają na program informatyczny do obsługi ewidencji ludności, który służy m.in. do wydawania dowodów osobistych. "Źródło”, bo tak się nazywa, zamiast ułatwić pracę – znacznie ją wydłuża.
Pracują na nim tysiące osób jednocześnie, przesył danych jest ogromny, ale twórcy nowego systemu prawdopodobnie tego nie przewidzieli. W efekcie interesanci zgłaszający się do swoich urzędów miast i gmin np. by wyrobić nowy dowód muszą czekać w długich kolejkach, a gdy przyjdzie ich kolej, przed okienkiem spędzają nierzadko ponad pół godziny. Dlaczego to wszystko tak długo trwa?
– To nie zależy od nas. Od marca przyjmujemy nie tylko mieszkańców miasta, ale także innych miejscowości. System bardzo często się zawiesza, nie pozwala na skanowanie zdjęć do dowodów, a jego baza danych nie jest na bieżąco aktualizowana – mówi Iwona Próchniak, kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Puławy.
Sama procedura obsługi programu jest długotrwała i skomplikowana. Nawet przy sprawnie działającym systemie, który zdarza się w niektórych porach dnia, interesanci muszą spędzić przy okienku około 15 minut. Jeśli system się zawiesi, urzędnicy najczęściej resetują komputery i zaczynają wszystko od początku.
– To zdecydowanie wydłużyło okres obsługi. Zdarza się, że "przetrzymujemy” interesantów nawet 40 minut – przyznaje Iwona Próchniak.
Jeśli jednak problemy mają także urzędnicy w Puławach, gdzie komputery są podłączone do wartej dziesiątki milionów złotych sieci światłowodów, to wydaje się, że wina nie leży po ich stronie.
Obawy rosną, a nastrojów nie poprawiają zbliżający się termin wyborów prezydenckich. – Sygnalizujemy, że mogą być kłopoty ze sporządzeniem prawidłowych spisów wyborców. Robimy wszystko, żeby temu zapobiec, ale ten problem może wystąpić w całym kraju – podkreśla kierownik WSO w Urzędzie Miasta Puławy.
Jeśli system zawiedzie, będzie to już kolejna ministerialna wpadka związana z informatyzacją. Poprzednio z obsługą wyborów nie poradził sobie program napisany dla Państwowej Komisji Wyborczej, co skończyło się ogromnymi kłopotami z liczeniem głosów. Tym razem pod znakiem zapytania stoi prawidłowe działanie całej bazy danych osób uprawnionych do głosowania.