![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Zdjęcia najbardziej zaniedbanych posesji wystawione na widok publiczny. Wójt Końskowoli chce w ten sposób zmusić właścicieli do remontu. – Może wreszcie się zawstydzą i zrobią porządek. Od lat nie można się tego doprosić – tłumaczy Stanisław Gołębiowski.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Pomysł publicznego napiętnowania szpetnych posesji zrodził się przy okazji niedzielnego Święta Róż, które od 12 lat jest wizytówką gminy. – Od początku towarzyszy mu konkurs na najpiękniejszą posesję. Pomyślałem, że skoro pokazujemy to, czym się szczycimy, możemy również pokazać to, czego się wstydzimy – opowiada Stanisław Gołębiowski. Wójt podkreśla, że wszystkie inne metody, łącznie z nadzorem budowlanym zawiodły. Dlatego sięgnął po ostrzejsze środki.
Tymczasem odzewu ze strony właścicieli nie ma. Ci, z którymi udało się porozmawiać są zaskoczeni. – Nic nie wiedziałem o tej akcji – dziwi się pan Jan, właściciel kamieniczki z lat 30. ubiegłego wieku stojącej przy Rynku. – To nie jest moja zła wola, przecież sam widzę, że to ruina. Teraz mam jednak na głowie remont domu, a to służy mi za budynek gospodarczy. Będzie musiało poczekać, przynajmniej do jesieni.
Większość zaniedbanych budynków nie ma jednak szans na zmianę wyglądu. Niektóre mają niejasną sytuację prawną np. kilkunastu spadkobierców. Bywa, że aktualni właściciele nie mieszkają w Końskowoli w innych przypadkach nie mają pieniędzy.
– Chciałbym ten budynek rozebrać, bo remont pochłonie ogromne pieniądze, których nie mam – opowiada pan Jan. – Nie wiem jednak czy to będzie możliwe. Jak się dowiedziałem od poprzednich właścicieli konserwator nie wydał zgody, bo to zabytek.
Zdjęcia napiętnowanych posesji można było oglądać w niedzielę podczas Święta Róż. Teraz tablica wisi w korytarzu Urzędu Gminy.