Dwóch mieszkańców powiatu puławskiego od miesięcy kradło towary z puławskich supermarketów. Najczęściej były to drogie alkohole, kawa i słodycze. Wpadali nie raz, ale najczęściej kończyło się na mandatach. Tym razem czeka ich surowsza kara.
Złodzieje w ciągu ostatnich miesięcy skradli towary o łącznej wartości kilku tysięcy złotych. Najczęściej z puławskich supermarketów wynosili wysokogatunkowe alkohole, kawę i słodycze. Mężczyźni działali z rozmysłem. Kradli tyle, by wartość przywłaszczanych przedmiotów, w przypadku wpadki, nie została zakwalifikowana jako przestępstwo, a jedynie wykroczenie. Zdarzało się, że 32-latek z gminy Żyrzyn i jego 41-letni kompan z Puław, byli nakrywani przez ochronę. Wzywano policję, a sprawy najczęściej kończyły się nałożeniem mandatów. Nie zniechęcało to złodziei, którzy coraz śmielej sięgali po kolejne sklepowe zdobycze.
Mężczyźni popełnili jednak pewien błąd w kalkulacji ryzyka. Nie wzięli pod uwagę zmiany w przepisach, którą wprowadzono pod koniec ubiegłego roku. Od listopada, zgodnie z 12 artykułem kodeksu karnego, zakwalifikowanie kradzieży jako przestępstwa nie zależy jedynie od wartości skradzionych towarów, ale także od częstotliwości popełnianych wykroczeń. A to oznacza, że kilka kradzieży towarów o niższej wartości popełnionych w krótkim odstępie czasu liczy się tak samo, jak pojedyncza kradzież droższego towaru.
– Tym samym, kradzieże popełnione przez 32 i 41-latka zostały zakwalifikowane jako przestępstwo, a mężczyźni usłyszeli zarzuty. W wyniku kilkunastu kradzieży, których dokonali na terenie Puław, sklepy straciły kilka tysięcy złotych – informuje podkom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik KPP w Puławach.
Niewykluczone, że mężczyźni usłyszą kolejne zarzuty, bo jak przyznaje puławska policja, sprawa jest rozwojowa, a materiał dowodowy ciągle jest gromadzony. Za kradzieże, zgodnie z kodeksem, obydwu podejrzanym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.