Dane statystyczne są niepokojące. W Puławach od wielu lat spada liczba małych i średnich firm, a ilość tych dużych pozostaje na tym samym poziomie.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego tylko w ciągu ostatnich pięciu lat z Puław zniknęło 181 firm zatrudniających do dziewięciu osób. Z rejestru REGON wyparowało także 41 podmiotów zatrudniających do 10 do 49 osób. W tym samym czasie ilość większych firm pozostała na tym samym poziomie. To słowem pięć, które zatrudniają powyżej 250 osób oraz dwie, w których pracuje ponad tysiąc.
Najbardziej niepokojące jest to, że mijający rok jest już kolejnym z rzędu, w którym nie widać oznak poprawy koniunktury. Tylko w 2015 roku ilość zarejestrowanych w Puławach najmniejszych przedsiębiorstw spadła o 44. Dla porównania w poprzednim roku ich liczba zmniejszyła się o 22, co oznacza, że ten problem narasta.
Tymczasem na horyzoncie nie widać nowych szans na rozkręcenie lokalnej gospodarki, wręcz przeciwnie – miasto tnie inwestycje, a nowa unijna perspektywa budżetowa jest ostatnią, która może przynieść dodatkowe środki, przy czym niekoniecznie muszą one trafić do puławskich firm. O tym, że biznes nie ma się u nas najlepiej świadczy chociażby brak zainteresowania zakupami atrakcyjnych działek pod inwestycje, których przeznaczeniem jest działalność produkcyjna, a nie handlowa.
Czy ten problem dotyczy także innych miast naszego województwa? Dla porównania w Lubartowie w ciągu ostatnich pięciu lat przybyło 81 mikro-firm, a ilość większych utrzymuje się na podobnym poziomie. W Zamościu przybyło 20 przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 10 osób i 6 powyżej 50-ciu. W Kraśniku w tym samym czasie przybyło ponad 90 najmniejszych firm, chociaż w przypadku tych większych, tam również widać spadki.
Gorzej jest w Lublinie. W ciągu pięciu ostatnich lat stolica województwa straciła aż siedem podmiotów zatrudniających powyżej tysiąca osób, sześć powyżej 250 osób i prawie 50, gdzie pracowało więcej, niż 10 osób. Niestety zarówno w Puławach, jak i w Lublinie szybciej od powstawania nowych, lokalnych firm, przybywa super i hipermarketów, na których najwięcej zarabiają międzynarodowe korporacje.