Mieszkaniec Lubartowa chciał kupić w Puławach audi. Spisał umowę ze sprzedającym, po czym nie płacąc za samochód odjechał.
– Jednak sprzedający pieniędzy nie dostał, bo klient szybko wsiadł do auta i odjechał w nieznanym kierunku – mówi Marcin Koper, rzecznik puławskiej policji.
Pokrzywdzony natychmiast poinformował o zajściu policję. Podał dane mężczyzny z umowy, jaką obaj podpisali. A nawet numer telefonu komórkowego klienta–oszusta.
– Oficer dyżurny zadzwonił pod ten numer i powiedział klientowi, że lepiej dla niego będzie, jeśli sam zjawi się w komendzie – dodaje Koper.
Ku zdziwieniu mundurowych i pokrzywdzonego kilka minut później na policyjny parking zajechało zielone audi z 37-letnim Januszem S. z Lubartowa za kierownicą.
Janusz S. trafił do policyjnego aresztu. Wcześniej karany był za oszustwa, ma wyrok w zawieszeniu. Teraz o jego losie zdecyduje sąd. Grozi mu do 8 lat wiezienia.