To oaza spokoju – podkreśla Janusz Grobel, prezydent Puław. I piesi, i rowerzyści chwalą ją sobie. Kierowcy o otwartym dziś miasteczku holenderskim mają zróżnicowane zdania.
Pośrodku obu jezdni pojawiła się wysepka z kostki brukowej. Po to, żeby kierowcy jeździli wolniej.
I rzeczywiście, jeżdżą. Wystarczy, że przed samochodem osobowym jedzie jakiś większy pojazd i prędkość na drodze wylotowej w kierunku Kazimierza Dolnego spada nawet do 20 km/h. To cieszy okolicznych mieszkańców.
– Na tej trasie było dużo wypadków, więc może teraz będzie ich mniej – chwali Elżbieta Pachuca.
Podobają się też nowe ścieżki rowerowe. – Dla rowerzystów jest na pewno lepiej. Mam jednak mieszane uczucia, jeśli chodzi o ruch samochodów. Lepiej, gdyby powstała tu obwodnica – mówi Krystyna Owczarz.
Ta jest planowana, ale dopiero za kilka lat. Wtedy na pewno drogę w kierunku Kazimierza będzie można przejechać sprawniej.
Szukaj więcej informacji z Puław i okolic na www.mmpulawy.pl
We wczorajszej uroczystości otwarcia – oprócz polskich urzędników – brali udział również przedstawiciele rządu holenderskiego. Bo rozwiązania zrealizowane w Puławach były właśnie wzorowane na tych stosowanych w Holandii.
– Ta inwestycja jest najbardziej widocznym dowodem współpracy polsko-holenderskiej na rzecz poprawienia bezpieczeństwa na drogach – mówił Bert van der Lingen, radca ds. gospodarczych Ambasady Holandii w Polsce.
Miasteczko holenderskie jest pilotażowym projektem w całej Polsce. Pieniądze na inwestycję w większości pochodziły z Ministerstwa Infrastruktury i Zarządu Województwa Lubelskiego. Swój wkład ma również również Urząd Miasta Puławy.