Prezes PKS Puławy podpisał umowę na ponad 5,2 mln zł rządowej dotacji na ratowanie zadłużonego przedsiębiorstwa. Pieniądze są już na rachunku spółki. Na początek zostaną spłaceni wierzyciele. Wkrótce przewoźnik zakupi też nowy tabor.
– Na jej podstawie spółka otrzyma z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców tytułem pomocy publicznej środki w wysokości 5 mln 280 tys. 485 zł – informuje Magdalena Kobos, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa.
Na co te pieniądze pójdą w pierwszej kolejności? – Zaczniemy regulować zobowiązania wobec dostawców i ZUS – zapowiada Edward Osuch, prezes PKS Puławy.
Zarząd zajmie się też pracami nad wymianą taboru. – W tym roku planujemy pozyskać około 10 pojazdów, zarówno autobusów jak i busów. Decyzja o tym, czy stanie się to poprzez leasing, czy kredyt jeszcze nie zapadła. Musimy przekalkulować, co nam się bardziej opłaca. Być może nie będą to zupełnie nowe pojazdy, tylko używane, w dobrym stanie – tłumaczy Osuch.
W najbliższych latach z firmy odejdzie też ponad 60 pracowników. – Rozpoczęliśmy już przegląd stanu zatrudnienia w poszczególnych działach. Ale jeśli będą zwolnienia, to tylko w ostateczności. Duża grupa ludzi odejdzie po prostu na emeryturę – wyjaśnia prezes PKS Puławy.
Przewoźnik musi teraz jeszcze znaleźć pieniądze na plan restrukturyzacji. PKS chce to zrobić m.in. przez sprzedaż zbędnych nieruchomości. Pod młotek poszły już działki w Rykach i Puławach. Na razie nie znalazł się kupiec.